17.08.2025 19:50 2 OR

Kolejna ofiara prądów wstecznych! Ojciec zginął, ratując własne dzieci

fot. Michał Jarosz

To była tragiczna niedziela na Mierzei Wiślanej. Zaledwie kilka godzin po porannym utonięciu kobiety w Sztutowie, w Stegnie doszło do kolejnego dramatu. 48-letni mężczyzna wszedł do morza, aby ratować swoje córki porwane przez fale. Dziewczynki zdołały wrócić na brzeg. Ojciec – nie.

Jak informuje portal Zawsze Pomorze, do zdarzenia doszło krótko po godzinie 14, na wysokości zejścia nr 64, między Stegną a Sztutowem. Według wstępnych ustaleń policji, w pewnym momencie morze zaczęło wciągać dwie nastolatki. 48-latek bez chwili wahania rzucił się na pomoc. Choć dziewczynki wydostały się na brzeg o własnych siłach, ich ojciec sam stał się ofiarą prądów wstecznych.

Świadkowie zdarzenia wydobyli go z wody i rozpoczęli dramatyczną walkę o życie. Na miejscu pojawili się ratownicy medyczni, którzy prowadzili resuscytację. Niestety, mimo wysiłków nie udało się go uratować.

Dwie tragedie w jeden dzień pokazują, jak zdradliwe i niebezpieczne potrafi być morze. Policja i ratownicy przypominają, że prądy wsteczne są jednym z największych zagrożeń na Bałtyku – niewidoczne, nagłe i niezwykle silne. Potrafią porwać nawet doświadczonych pływaków.

Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: redakcja@nadmorski24.pl. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...