26.07.2025 09:01 3 OR

Alicja ma 4 lata i złośliwy nowotwór mózgu. Rodzice błagają o wsparcie

mat. pras.

Jeszcze niedawno radosna, pełna energii i wiecznie uśmiechnięta, dziś czteroletnia Alicja walczy z nowotworem mózgu. U dziewczynki zdiagnozowano złośliwy guz, który w krótkim czasie odmienił życie całej rodziny.

Pierwsze niepokojące objawy pojawiły się niespodziewanie. Ala zaczęła się przewracać, choć zachowywała pogodę ducha i nie dawała po sobie poznać, że coś jest nie tak. Wszystko zmieniło się gdy pewnego dnia dziewczynka nie była w stanie chodzić. Z przedszkola trafiła na szpitalny oddział ratunkowy, a tomografia ujawniła dramatyczną prawdę – w jej głowie znajdował się guz o średnicy aż 5 centymetrów.

Alicję natychmiast przetransportowano helikopterem do szpitala w Szczecinie, gdzie przeszła ośmiogodzinną operację.

8 godzin niepewności, strachu i modlitw – o życie Ali, o cud, o dobre wieści. Gdy drzwi się otworzyły, świat na moment przestał oddychać – przyznaje ojciec Alicji

Choć lekarze zrobili wszystko, co mogli, nie udało się usunąć całego nowotworu – część guza znajduje się w tak trudnym miejscu, że jego wycięcie mogłoby zagrażać życiu dziecka. Po operacji dziewczynka doznała powikłań – mutyzmu móżdżkowego. Alicja nie mówi, nie porusza rękami ani nogami, nie trzyma główki. Cofnęła się w rozwoju do etapu kilkumiesięcznego niemowlęcia.

Obecnie dziewczynka przebywa na oddziale onkologii dziecięcej w Gdańsku, gdzie rozpoczęła wielotygodniową chemioterapię. Lekarze rekomendują także protonoterapię – nowoczesną, precyzyjną formę leczenia, bezpieczniejszą dla najmłodszych. Alicja mogłaby ją przejść w specjalistycznej klinice w Pradze. Tam, pod stałą opieką anestezjologów, mogłaby codziennie poddawana być naświetlaniom, które nie zniszczą zdrowych tkanek.

To jedyna opcja dla takich malutkich dzieci jak nasza córeczka. Mutyzm móżdżkowy dodatkowo komplikuje jej stan — dodaje ojciec dziewczynki

Rodzina walczy o każdą minutę i każdy promyk nadziei – i prosi o pomoc. Liczy się każda złotówka, każda forma wsparcia. „Zrobimy wszystko, by uratować naszą iskierkę – ale sami nie damy rady” – mówi tata Alicji.

Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: redakcja@nadmorski24.pl. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...