03.07.2025 13:21 0 Materiał Partnera Materiał partnera
Lot opóźniony o kilka godzin? Odwołany w ostatniej chwili? A może sytuacja, w której przy bramce słyszymy: „niestety, nie ma już miejsca na pokładzie”? Dla wielu podróżnych to wciąż scenariusze, które – choć irytujące – są przyjmowane z rezygnacją. „Tak bywa”, „co ja mogę” – to niestety powszechne reakcje. Tymczasem możemy więcej, niż nam się wydaje.
Od lat Unia Europejska stoi po stronie pasażerów lotniczych, tworząc przepisy, które nie tylko przyznają prawa, ale też nakładają konkretne obowiązki na linie lotnicze. Co istotne – te regulacje nie kończą się na popularnym odszkodowaniu od 250 do 600 euro. Obejmują one znacznie więcej: opiekę na lotnisku, wyżywienie, noclegi, transport zastępczy, a czasem nawet zwrot dodatkowych kosztów, jeśli przewoźnik zawinił.
A jednak – mimo istnienia tych przepisów – zaskakująco wielu pasażerów nie zdaje sobie sprawy z ich istnienia. W efekcie tysiące osób każdego roku rezygnuje z należnych im świadczeń, często nawet nie wiedząc, że mogłyby coś odzyskać. Linie lotnicze na tym nie tracą. Tracimy my – czas, pieniądze, nerwy.
Dlatego warto wiedzieć, kiedy i jak można skorzystać z ochrony prawnej. Znajomość przepisów może nie tylko ułatwić dochodzenie roszczeń, ale też znacząco wpłynąć na jakość naszej podróży – bo spokojna głowa na lotnisku to też wartość, której nie da się przeliczyć na euro.
Główne źródło ochrony pasażerów lotniczych w UE to Rozporządzenie (WE) nr 261/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 lutego 2004 r., ustanawiające wspólne zasady w zakresie odszkodowania i pomocy dla pasażerów w przypadku odmowy przyjęcia na pokład, odwołania lotu lub jego dużego opóźnienia.
Rozporządzenie stosuje się do:
Co kluczowe – prawa pasażera obejmują nie tylko sytuacje „katastrofalne”, ale już samo opóźnienie w dotarciu do miejsca docelowego o co najmniej 3 godziny może rodzić prawo do rekompensaty.
Co gwarantuje rozporządzenie?
W artykułach 5–9 znajdziemy m.in.:
To właśnie ten zestaw przepisów stał się podstawą setek wyroków, które ukształtowały praktykę rynkową i orzeczniczą. W dalszych częściach pokażemy, jak te prawa działają „w locie”.
Choć najgłośniej mówi się o odszkodowaniach finansowych, katalog praw pasażera jest znacznie szerszy i nie ogranicza się wyłącznie do wypłat ryczałtowych. Faktycznie – zgodnie z art. 7 Rozporządzenia 261/2004 – pasażer może otrzymać od 250 do 600 euro, w zależności od długości trasy. Przykładowo, za loty do 1500 km przysługuje 250 euro, a w przypadku tras powyżej 3500 km – nawet 600 euro.
Nie każda sytuacja jednak uprawnia do takiej rekompensaty. Istnieją wyłączenia, m.in. jeśli pasażer został poinformowany o odwołaniu lotu z odpowiednim wyprzedzeniem lub jeśli przewoźnik zaoferował alternatywne połączenie w zbliżonym czasie przylotu. Odszkodowanie nie będzie też należne w przypadku wystąpienia tzw. nadzwyczajnych okoliczności – jak np. gwałtowne burze, zamieszki polityczne czy nagłe zamknięcie przestrzeni powietrznej.
Jednak nawet w takich sytuacjach pasażer nie zostaje z niczym. Rozporządzenie przyznaje prawo do natychmiastowej pomocy: posiłków i napojów, dostępu do komunikacji (np. dwóch połączeń telefonicznych lub e-maili), a w razie konieczności – także noclegu i transportu do/z hotelu. To obowiązek, a nie uprzejmość przewoźnika.
W razie odwołania lotu pasażer może też wybrać: albo pełny zwrot ceny biletu, albo lot zastępczy do miejsca docelowego, w możliwie najkrótszym czasie. To prawo wyboru należy do pasażera – nie do przewoźnika.
Nawet najlepiej napisane przepisy nie zadziałają same z siebie. To od pasażera – czyli nas – zależy, czy podejmiemy właściwe kroki, by nasze roszczenia były skuteczne. A wszystko zaczyna się już na lotnisku. Karta pokładowa, potwierdzenie rezerwacji, zrzuty ekranu z aplikacji, zdjęcia tablic informacyjnych – to wszystko są dowody, które mogą przesądzić o powodzeniu reklamacji.
Warto też zachować całą korespondencję z przewoźnikiem: SMS-y, e-maile, wiadomości z aplikacji mobilnych. Czasem linia przyznaje w nich, że przyczyną była usterka techniczna albo problemy operacyjne – czyli sytuacje, które nie są „nadzwyczajne”, a więc nie wyłączają odpowiedzialności.
Roszczenia z tytułu opóźnienia lub odwołania lotu w Polsce przedawniają się co do zasady po roku, licząc od daty lotu. Ale nie ma sensu czekać. Im szybciej złożymy reklamację, tym większa szansa, że przewoźnik odpowie rzeczowo i bez zwłoki.
W sytuacjach bardziej skomplikowanych – np. jeśli przewoźnik nie odpowiada, odmawia wypłaty mimo ewidentnej winy, lub zasłania się niejasnymi „okolicznościami technicznymi” – warto skorzystać z pomocy profesjonalistów - pomagają zebrać dokumenty i napisać reklamację, ale też mogą przejąć całą komunikację z linią lotniczą, aż do skutku.
W teorii wszystko wygląda klarownie: są przepisy, są prawa pasażera, są określone kwoty odszkodowań. W praktyce jednak linie lotnicze nie zawsze grają fair. Potrafią przeciągać procedurę, zasłaniać się „nadzwyczajnymi okolicznościami” bez podania konkretów albo po prostu ignorować reklamację. Nawet najbardziej zdeterminowany pasażer może w pewnym momencie poczuć się bezsilny.
Dlatego warto pamiętać, że nie trzeba walczyć samemu. Doświadczeni specjaliści potrafią nie tylko poprowadzić sprawę skutecznie, ale też wyręczyć pasażera w całym procesie – od złożenia reklamacji po odzyskanie pieniędzy. Pomoc ekspertów może skrócić czas dochodzenia roszczenia, ograniczyć stres i znacząco zwiększyć szansę na pozytywną decyzję.
Jeśli Twój lot był opóźniony, odwołany lub zakończył się odmową wejścia na pokład, sprawdź, czy przysługuje Ci rekompensata. Wystarczy chwila, by przekazać sprawę do analizy – a możesz odzyskać nawet kilkaset euro. Mamy duże doświadczenie w sporach z praktycznie każdym przewoźnikiem. Przykładowo, Twój lot Ryanairem się opóźnił? Sprawdź tutaj https://skysupport.pl/ryanair-odwolany-lub-opozniony-lot/, czy należy Ci się odszkodowanie za opóźniony lot Ryanair – zespół SkySupport pomoże Ci przebić się przez mur automatycznych odpowiedzi i odzyskać to, co naprawdę Ci się należy, czyli Twoje pieniądze.