01.12.2023 13:00 4 Marcin Skałbania
Gościem audycji "Gra się!" była Magdalena Szymańska, znana jako Chester. Obie części wywiadu, który odbył się na antenie radia Norda FM 16 i 23 listopada prezentujemy w artykule.
Marcin Skałbania: Może na początek opowiesz nam o sobie, co robisz w internecie, czym się zajmujesz?
Magdalena 'Chester' Szymańska: Od 2008 roku jestem cosplayerką, zajmuję się cosplayem. Miałam na swoim koncie działalność, powiedzmy, profesjonalną. Teraz jest to bardziej działanie hobbystyczne, takie też wspierające młodych cosplayerów, ponieważ mamy "na rynku" w naszym środowisku bardzo duży narybek młodych osób, które chcą się uczyć, a ja ze względu na to, że lubię uczyć ludzi, lubię im pomagać, nakierowywać ich, to pełnię rolę mentora, nauczyciela, osoby, która zawsze pomoże. Moim konikiem jest szycie i konstrukcja, a to jest coś, czego ludzie się zawsze obawiają najbardziej z jakiegoś powodu, nie wiem czemu. Udzielam rad, udzielam konsultacji z tej mistycznej sztuki konstrukcji i szycia.
MS: W takim razie dla ludzi, którzy nie orientują się w tym temacie, może wyjaśnisz czym w ogóle jest sztuka coplayu?
Chester: Cosplay jest to odtwarzanie gotowych wzorów, gotowych kostiumów z szeroko pojętej popkultury. Na początku, jak cosplay pojawił się w Polsce, to był bardzo mocno kojarzony z fandomem mangi i anime, czyli japońskiej animacji i japońskiego komiksu, ale powoli zaczęło się to rozrastać. Obecnie jeżeli źródło jest gdzieś w popkulturze, jeżeli to jest jakiś kostium z filmu, komiksu, z książki, jeżeli jest ten opis, ten wzór, to już można powiedzieć, że to jest cosplay. Ja się też tak trochę śmieję, że cosplayerzy mają już tak 6-7 lat, bo często są to stroje na bale przebierańców, jakiegoś Batmana, Supermana, Myszki Miki, de facto też jest to cosplay.
MS: Powiedz mi jak często widujesz, czy sama robisz, cosplaye z gier?
Chester: Jeżeli chodzi o widywanie, to bardzo często. Obecnie mam wrażenie, że w Polsce, ale też chyba na świecie, fandom cosplayu z gier jest bardzo silny i wdarł się dzięki temu do mainstreamu. Jeżeli ja teraz mówię "cosplay", to ktoś mówi "a, to że z LoLa", albo "z WoWa!", albo "z Cyberpunka!". I zawsze są to gry. Mi też się zdarza. Nawet w ostatnich latach...częściej? Jestem w trakcie tworzenia dwóch cosplayów z gier.
MS: Zdradzisz jakie?
Chester: Jeden to postać z Genshina, dla znających grę jest to Beidou, pani kapitan. Jest też Evelynn.
MS: Kiedy będzie można cię zobaczyć w tych strojach, na jakich eventach?
Chester: Staram się, żeby to był przyszły rok, bo nie lubię, jak się projekty ciągną. Mam nadzieję, że będzie to nasz lokalny Remcon.
MS: Zostańmy jeszcze przy tematach cosplayu. Powiedz proszę od czego to się w ogóle zaczęło? Co było impulsem? Czy to był bardziej proces?
Chester: Mam dość artystyczne zaplecze. Moja mama była bardzo mocno związana z teatrem. Ja się zawsze mocno interesowałam modą, zresztą moje wykształcenie to jest projektant ubioru. Był taniec, było zawsze przebieranie się, ponieważ moja mama uwielbiała robić mi kostiumy na bale przebierańców. To się też połączyło z tym, że jak miałam 12-13 lat, za czasów, kiedy była Polonia1, leciały japońskie animacje, zainteresowałam się bardzo mocno japońską animacją. I komiksem, bo to mi zaszczepił mój tata. Ten kosmiczny miks spowodował, że jak się pojawiłam w 2005 roku na konwencie Reanimcon i zobaczyłam na scenie ludzi, którzy przebierali się, po prostu był konkurs cosplay i tam ludzie mieli zrobione od zera stroje i to faktycznie wyglądało 1:1 i mnie to strasznie zafascynowało. Przyszła do mnie któregoś razu znajoma i powiedziała "Słuchaj, mam pomysł!". I tutaj historia zatacza koło. Zaproponowała mi pierwszy duet i tak zostało od 2008 roku do dzisiaj.
Ms: Cóż to był za duet?
Chester: Jest sobie taka manga "Dogs". To jest tytuł sci-fi. Nie do końca będę się wdawała w szczegóły, bo to dość zawiła fabuła. Eksperymenty genetyczne, dziwni, zmodyfikowani ludzie. I ten duet to były bliźniaczki. Nazywają się Luki i Noki i wyglądają identycznie, tylko się różnią kolorami. Te stroje, które miały przypominały stroje królików. Dużo pomponów, dużo futerka. Przewrotność tych postaci polega na tym, że w całej swojej słodyczy są... mordercami. Bardzo upraszczając ich postaci są bronią dla konkretnego antagonisty. To jest jeden z tych kreskówkowych motywów, że postać wyciąga spod spódnicy, czy z kieszeni bardzo długą broń, nie wiadomo skąd, bo zawsze te rękawy im powiewają, Seria dość dorosła. To był pierwszy duet.
thepuddinsphotography
MS: Powiedz w takim razie gdzie można cię znaleźć? Gdzie można zobaczyć twoje zdjęcia, twoją twórczość?
Chester: Bardzo łatwo, ponieważ nazwa moich profili jest wszędzie taka sama. Jest to Czestterfield. Tam właśnie wrzucam swoje zdjęcia, na instagramie też trochę bardziej prywatnie, tam też prowadzę streamy z nauki szycia, nauki konstrukcji. Facebook, instagram, twitter - Czestterfield.
MS: Zapraszamy do obserwowania. Chciałbym zapytać cię teraz o twoją pracę. Pracujesz w branży growej.f
Chester: Od 5 lat zajmuję się ogólnie marketingiem, a dokładniej social mediami. Pracuję w agencji marketingowej, która zajmuje się obsługą różnego rodzaju klientów, w tym gamedevu. W tym przypadku zajmujemy się też obsługą steama i całej tej treści, która znajduje się w sklepie steamowym.
MS: Jest to marketing na rynek polski?
Chester: Rynek polski jest naszym najdalszym celem, ponieważ 99.9% tytułów znajduje się na steamie. Wszystko zależy od tego jaka jest wishlista, czyli ta mała, ważna część, która decyduje o tym, na jaki rynek uderzamy.
MS: To może podasz jakieś przykłady gier, w których marketing byłaś zaangażowana. Coś dużego?
Chester: Jeżeli chodzi o aktywnych klientów obowiązuje nas "tajemnica spowiedzi". A jeśli chodzi o poprzednie tytuły, to śmieję się, że symulatory różnego rodzaju weszły mi w krew. Na swojej liście mam PlayWay, który jest odpowiedzialny za takie gry jak "Cooking Simulator". Jeżeli ktoś chciałbym zostać wirtualnym kucharzem, to zapraszam. Takie wydawnictwo jak LMG, odpowiedzialne za "Chornobyl Liquidators". Bardzo fajna gierka, polecam. Oraz na przykład Gaming Factory, które jest odpowiedzialne za "Electrician simulator" oraz "Bakery Simulator", czyli jeżeli ktoś ma ochotę założyć swoją wirtualną piekarnię i rozwozić o świcie swoje wypieki na drugi koniec miasta, to również serdecznie zapraszam.
MS: Pora na newsy growe! Omówimy sobie news łączony za świata gier i seriali. Wyszedł zwiastun serialu animowanego "Eksploduące kotki"! Już w 2024 roku zobaczymy animacje na podstawie tej karcianki. Co o tym sądzisz?
Chester: Nie sądzę, aby to było w moim bingo na rok 2023. Tym bardziej, że Tom Ellis, dla nieobeznanych "Lucyfer", ze swoją postacią, będzie podkładał głos.
MS: A czy grałaś w samą karciankę?
Chester: Oczywiście! Może nie jestem planszowa, jeżeli chodzi o całą tę kulturę, ale takie gry jak "Eksplodujące kotki", taki poziom planszówek, że mogę usiąść raz na jakiś czas z moją rodziną, bardzo lubię i bardzo mnie to relaksuje.
MS: "Eksplodujące kotki" to gra bardzo prosta w swojej strukturze, dlatego jak usłyszałem, że ma być serial na jej podstawie, nie wiedziałem jak oni chcą to ugryźć. Trailer bardzo fajnie to pokazał, z bardzo ciekawym konceptem, gdzie Bóg i Szatan wcielają się w dwa tłuste koty.
Chester: Biorąc pod uwagę, że to jest od twórców takich dzieł amerykańskiej animacji, jak "Beavis i Butt-head", którzy byli moją bajką dzieciństwa, nie wiem jak to świadczy o mnie i o moim tacie, który podrzucił mi tę animację; z samego trailera już ta grafika taka nie do końca czysta, nie do końca równa, sugeruje, że tak, trochę po bandzie sobie pojedziemy.
MS: Drugi news będzie bardziej przeciekowy. Czy czekasz na najnowsze GTA?
Chester: Zawsze zostanę wierna GTA Vice City. San Andreas już mnie tak nie powaliło, ale Vice City to bardziej kwestia sentymentu, Myślę, że zdecydowanie z ciekawością, tak jak zawsze na wszystkie serie, które darzyłam sentymentem będę oczekiwać, patrzeć i zobaczę o co cały hałas.
MS: Chciałbym dokończyć pewne tematy. Czy swoje cosplaye przedstawiasz na scenie?
Chester: Bardzo często jestem zapraszana jako juror cosplayowy, ze względu na sukcesy, które sama odniosłam, też doświadczenie i wykształcenie. Jestem zapraszana jako gościni, jako jurorka. Nie ukrywam, że bardzo to lubię. To nie jest kwestia tego, że lubię oceniać ludzi, tylko bardziej kwestia tego, że pod koniec konkursu zawsze ludzie przychodzą po feedback. Czyli chcą się dowiedzieć co zrobili źle, co zrobili dobrze. Mnie się aż serduszko raduje, jeżeli widzę, że ci ludzie dojrzewają, dorastają, zmieniają się. Przygotowuję się powoli mentalnie i fizycznie kostiumem do powrotu na scenę. W przyszłym roku chciałabym po wielu latach spróbować swoich sił ponownie. Moja kariera konkursowicza raczej się nie skończyła i jest to kwestia przesunięcia priorytetów.
MS: Wspomniałaś, że planujesz wyrobić się ze stworzeniem cosplayu na Remcon.
Chester: Wszystko zależy od pewnych czynników, pod tytułem "ile czasu mam po pracy". Jeżeli nie wyrobię się z nowymi, to zawsze mam cały zastęp starych, które też mogę spokojnie pokazać.
MS: To może przybliżmy czym jest konwent Remcon, o którym teraz rozmawiamy. Kiedy, gdzie? Czy byłabyś tak uprzejma, żeby opowiedzieć?
Chester: Konwent Remcon to cykliczna impreza, która odbywa się w Trójmieście! Tak, proszę, państwa, zdarzają się konwenty czasami w Trójmieście. Od wielu lat odbywał się w Gdyni. Teraz, z tego co mi wiadomo przenoszą się na większą powierzchnię, do Gdańska! Tyle co mogę wam powiedzieć, to szykujcie się na luty.
MS: Czyli Gdańsk doczeka się swojego konwentu.
Chester: Tak, dokładnie!
MS: Chciałbym zapytać, może trochę przewrotnie, czy z cosplayowania da się wyżyć?
Chester: Ja odpowiem bardzo przewrotnie - zależy. Tak naprawdę wszystko zależy jaki się ma cel. Jeżeli ktoś chce być profesjonalistą, to wtedy myśli o założeniu działalności, bo wiadomo, ten przychód jest trochę większy, jeżeli przychód jest trochę większy, to ktoś się nami zainteresuje, trzeba się będzie z tego rozliczać. To jest myślenie o sobie jako o firmie, o marce, o brandzie. De facto to każdy z nas jest marką, jakoś tam się reklamuje. Jeżeli chcemy z tego faktycznie wyżyć, jeżeli chcemy, żeby to był nasz zawód, to już musimy myśleć o sobie jako o przedsiębiorstwie. Więc tutaj wchodzą rozlczenia podatkowe, narzucanie odpowiedniej marży za swoje usługi, czy to jest stanie na stoisku, czy to jest sprzedawania tak zwanych printów, czy sprzedawanie stroju, bo jest rzesza ludzi, którzy parają się robieniem kostiumów. Najlepiej jest o to pytać ludzi, którzy się tym faktycznie zajmują, ale z tego co słyszę, nie narzekają. To jest ciężki kawałek chleba bycie artystą, bo niestety ta nasza sztuka jest nie do końca doceniana tak, jak byśmy chcieli. A jeżeli mówimy o takim dorabianiu sobie, to tak naprawdę, jeżeli dobrze to rozplanujemy i jesteśmy faktycznie sumienni, to w kwestii podreperowania budżetu jest to realne.
thepuddinsphotography
MS: Zajmujesz się też właśnie tworzeniem strojów dla innych osób, z tego, co się dogrzebałem. Czy jest to prawda?
Chester: Teraz już raczej od tego odchodzę. Pozostała mi malutka garstka zamówień, które chciałabym zfinalizować jak najszybciej, to są moje priorytety w tym momencie. Mam na swoim koncie ładną sumkę tych zamówień. Raczej od tego odchodzę.
MS: Tak z perspektywy laika pytanie. Jak się czuje człowiek w cosplayu?
Chester: Czujemy, że ciśnie nas peruka, ciśnie nas bielizna wyszczuplająca, ciśnie nas kostium, buty, wszystko nas obciska, płynie z nas makijaż i jest fantastycznie. Ten aspekt taki bardziej aktorski, w zależności od tego co cosplayer wybierze za swój priorytet. Czy założenie stroju i noszenie tego stroju, czy odgrywanie jednak tej postaci.
MS: Czy wcielając się w taką postać można się zapomnieć? Można tak bardzo się wczuć w daną postać, że jest się nią w 100%, w 101%, czyli aż za bardzo?
Chester: Mogą się zdarzyć takie przypadki. To jest dość niebezpieczne pod tym względem, że jeżeli nie ma się tej kontroli, tego rozgraniczenia, to faktycznie można oddać się temu światu fantazji. Bardzo często widzę to w interakcji nie tyle cosplayer-cosplayer, co cosplayer-obserwator. Zdarzało się mi być świadkiem sytuacji kiedy to przypadkowe osoby podchodziły na konwnetach i atakowały cosplayera, bo robił jakąś postać, której nie lubiły. To jest zachowanie bardzo częste wśród uczestników konwentów, niestety.
MS: Na koniec naszej rozmowy chciałem zapytać w co ty sama grasz?
Chester: Oj, w Pasjansa, bo nie mam na nic więcej czasu. Nie, żartuję. Ja mam niestety tak, że gry pomimo fantastycznej rozgrywki potrafią się mi znudzić. Gram w kilka tytułów na raz. Jest to Baldur's Gate 3. Też się wiąże z tym wspomnień, bo pierwszy raz odpaliłam Baldura, jak miałam 10 lat, może 11.
MS: Nie za wcześnie mimo wszystko?
Chester: Rodzice nie patrzyli co dzieci robią w pokoju. Następna pozycja to nieprzerwanie od 11 lat World of Warcraft. No a trzecia pozycja to jest Genshin Impact. Wpadłam, gram od 3 lat, tak sobie spokojnie. Ja się nigdzie nie śpieszę, jeżeli chodzi o granie. W przypadku Baldura nawet dobrze nie rozpoczęłam pierwszego aktu, a mam już 25 godzin jakoś.
MS: Powolne zwiedzanie mapy.
Chester: Tak, dokładnie! Jeszcze nawet zaznaczyłam sobie w poziomie trudności "explorer". Ja muszę poznać dokładnie teren, zrobić wszystkie boczne questy. No i potem jak przejdę grę, to mogę sobie pozwolić ewentualnie na speedrum. To są te trzy pozycje, które aktualnie wałkuję.
MS: To mam dla ciebie teraz trudniejsze zadanie. Opowiedz pokrótce na czym te trzy gry polegają.
Chester: Jeden to jest RPG, czyli Baldur's Gate. RPGi polegają na rozgrywce turowej. Korzysta się z kości w kwestii ataków, w kwestii poruszania się po planszy. RPGi królują jako planszówki. Baldur's Gate to oczywiście nie jedyny RPG, który został przeniesiony w świat 3D, jest tego dużo większa ilość. Mamy sobie świat Baldur's Gate, znajdujemy się na statku kosmicznym. I do tego dowiadujemy się, że mamy w głowie pasożyta. Musimy znaleźć odpowiedź na to, kto jest za to odpowiedzialny.
MS: To może jak opiszesz jeszcze Genshina?
Cheser: Cukierkowo, bardzo uroczo. Genshin jest to MMO. Nagle znajdujemy się w świecie, który jest nam totalnie obcy. Spotykamy na swojej drodze postaci, które przyłączają się do nas. Główna fabuła to jest odnalezienie swojej drugiej połówki. Twórcy cały czas dodają nowe strefy, nowe krainy, nowa misje.
MS: Dziękuję za rozmowę.
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z nami za pośrednictwem strony facebookowej, strony na X i mailowo: redakcja@nadmorski24.pl. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.