11.03.2022 13:59 0 PM
Do Kułykiwki zbliżał się ostrzał, pojawiły się już drony, ludzie uciekali w panice. Do dwóch aut, które mogą pomieścić jedynie kilkanaście osób, wsiadły 32 osoby, dzieci siedziały w bagażniku, na półkach, gdziekolwiek, byle uciec przed bombami. Teraz jadą do polskiej granicy.
Wolontariusze fundacji Serce Dzieciom - Henryk i Andrzej pojechali na Ukrainę, żeby ratować przed bombami kobiety i dzieci. Ryzykują swoje życie i zdrowie, dla życia innych. W czwartek (10 marca) wolontariusze uratowali z miejscowości Kułykiwka znajdującej się za Kijowem, niedaleko bombardowanego Czernihowa 32 osoby – kobiety i dzieci.
Żal serce ściska bo nie udało nam się dotrzeć do Czernihowa niestety rosjanie oblegają miasto.
— Serce Dzieciom Fundacja z Gdyni (@SerceDzieciom) March 11, 2022
Gdy dojechaliśmy do Kułykiewki nastąpił nalot barbarzyńców! Do dwóch aut zapakowały nam się 32 osoby, ze łzami w oczach i dziećmi na ręku prosily żeby ich zabrać w bezpieczne miejsce❣️ pic.twitter.com/uFsKhv9pZT
— Żal serce ściska bo nie udało nam się dotrzeć do Czernihowa niestety Rosjanie oblegają miasto. Gdy dojechaliśmy do Kułykiewki nastąpił nalot barbarzyńców! Do dwóch aut zapakowały nam się 32 osoby, ze łzami w oczach i dziećmi na ręku prosiły, żeby ich zabrać w bezpieczne miejsce – relacjonuje wolontariusz Henryk Staszewski.
Pan Henryk zawiózł wszystkich do miejscowości Kozielec i tam spali w schronie, jednak bomby było słychać przez całą noc. Dziś, bocznymi drogami, aby uniknąć wojska rosyjskiego, które jest już na wszystkich głównych drogach, dotarli szczęśliwie do Kijowa.
— Teraz przed nimi kolejne niebezpieczeństwo – dotarcie do polskiej granicy. Wierzymy, że i tym razem się uda! Pan Henryk jest bardzo silny i doświadczony i modlimy się, aby bezpiecznie dotarli do Polski – czytamy na stronie fundacji Serce Dzieciom.
Wolontariusze planują kolejną wyprawę. Jednak, żeby wyruszyć do bombardowanych miejscowości na Ukrainie potrzebują busa.
— Potrzebny jest bus dla Pana Henia na kolejną wyprawę. Jest to bardzo ważne bo Heniu ryzykuje własne życie, a do swojego vana może zabrać tylko 5-6 osób. Tak mógłby uratować dwa razy więcej dzieci i mam. Czy znajdzie się darczyńca z ogromnym sercem, który wypożyczy dla Henia BUSA na teren Ukrainy do ratowania dzieci i kobiet – czytamy w apelu fundacji.
W sprawie pomocy można kontaktować się pod tym numerem telefonu: 782-213-929.
Oprócz tego fundacja prosi o przekazywanie środków na paliwo, żywności, leków, artykułów sanitarnych dla dzieci i kobiet.
Numer konta mBank: 23 1140 2004 0000 3302 8222 3727
Dopisek: POMAGAM