09.06.2020 15:00 0 rp/gohel.pl
Rekonstrukcje, pokazy mody, koncerty i żywa strefa historii – tym co roku żył Hel przez siedem dni sierpnia. W tegoroczne wakacje Półwysep Helski nie zamieni się w pole bitwy, a na starcie wojsk alianckich z hitlerowcami przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Miasto Hel, ze swoimi odrestaurowanymi obiektami z okresu II wojny światowej oraz plażą, idealnie nadaje się na organizację tego wydarzenia historycznego. Nie brakowało go przez ostatnie kilkanaście lat, aż do teraz.
– Bezpieczeństwo widzów i rekonstruktorów jest dla nas priorytetem, a nikt, niestety, nie potrafi przewidzieć, jak i w którym kierunku sytuacja się rozwinie. Jest to dla nas wszystkich niezwykle trudny czas i z nieskrywanym smutkiem zawieszamy wszystkie festiwale w roku 2020 – czytamy oficjalny komunikat na stronie gohel.pl
To oznacza, że nie będzie efektownego i widowiskowego lądowania na plaży w Normandii, które zawsze spotykało się z ogromnym zainteresowaniem. Było krwawo, wybuchowo i, co najważniejsze, walecznie. Wojska alianckie i hitlerowskie stoczyły niezapomnianą bitwę, w której widzowie mieli okazję zobaczyć w akcji m.in. czołg Sherman i 80 rekonstruktorów, choć w samym Helu pojawiło się ich 200.
Fot. archiwum
Rekonstruktorzy tworzyli okopy, przygotowali broń i wiernie odtwarzali codzienność, jaka towarzyszyła życiu na froncie. Podczas imprezy każdy chętny mógł wziąć udział w konkursie „Moda lat 40.” i poczuć, jak czas cofa się o 75 lat.
Mieszkańcom i turystom liczącym na kolejna porcje historycznych emocji pozostaje czekać i mieć nadzieję, że przyszłoroczna edycja przyniesie wiele niespodzianek, choć tych co roku nie brakuje. Pełną galerię zdjęć z D-Day 2019 można zobaczyć w naszej galerii pod tym linkiem.