31.10.2025 11:30 4 OR
Podczas czwartkowej (30 października) sesji Rady Miasta Gdańska radna Sylwia Cisoń po raz pierwszy publicznie odniosła się do głośnego incydentu, w którym obraziła kierowcę taksówki. Jak podkreśliła, „za błędy trzeba płacić” i „zawiodła zaufanie mieszkańców”.
Sprawa dotyczy zdarzenia sprzed meczu Lechii Gdańsk z GKS Katowice, kiedy radna wraz z dziećmi jechała taksówką na stadion. Kierowca, obcokrajowiec, zatrzymał się nie pod samym stadionem, a pod halą AmberExpo. W sieci pojawiło się wówczas nagranie, na którym słychać, jak radna krzyczy do niego m.in. „Jak się nie orientujemy, to trzeba wracać do swojego kraju”.
Nagranie wywołało ogromne poruszenie w mediach i komentarze w całym kraju. Sprawą zajęła się policja, a następnie prokuratura. Zawiadomienia o naruszeniu nietykalności i znieważeniu złożyły obie strony. Postępowanie dotyczące samej radnej zostało umorzone, jednak wobec taksówkarza śledztwo nadal trwa.
Podczas sesji rady Cisoń przyznała, że jej zachowanie było niedopuszczalne.
— Nie chcę, by ta sprawa ucichła. Chcę się z nią zmierzyć otwarcie, bo jeśli dałam zły przykład, to moim obowiązkiem jest pokazać dobry. Niezależnie od tego, co wydarzyło się przed czy po fragmencie nagrania, nic nie tłumaczy moich słów — powiedziała.
Choć Cisoń pozostaje zawieszona w klubie Koalicji Obywatelskiej, nie zamierza składać mandatu. Zapowiedziała natomiast, że chce aktywnie działać przeciwko mowie nienawiści i angażować się w inicjatywy społeczne.
— Jestem osobą publiczną, więc publiczne powinny być moje decyzje, moja odpowiedzialność i mój wstyd. Za błędy trzeba płacić i naprawiać je czynami — dodała
Radna zapowiedziała, że mimo kryzysu nie wycofa się z pracy na rzecz lokalnych społeczności, organizacji charytatywnych i inicjatyw wspierających kobiety.
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: redakcja@nadmorski24.pl. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.
