02.09.2025 12:02 3 OR
Choć dla wielu to tylko kwiaty, dla miasta są one symbolem dbałości o przestrzeń publiczną i wspólne dobro mieszkańców. Niestety, nie wszyscy potrafią to uszanować.
W środę, 27 sierpnia wieczorem, młody mieszkaniec powiatu wejherowskiego przechodząc ul. św. Anny w Wejherowie, dla kaprysu wyrwał kilka roślin i wyrzucił je na trawnik. Całe zajście zauważył dyżurny Straży Miejskiej, który natychmiast wysłał na miejsce patrol. Sprawcę ujęto na ul. Mickiewicza i ukarano mandatem.
Okazuje się, że to nie pierwszy taki incydent w tym miejscu. Dzień wcześniej kobieta, prawdopodobnie mieszkanka ul. św. Anny, potraktowała publiczną rabatę jak własny ogródek. Zerwała kilka kwiatów i zabrała je ze sobą do domu.
— Niszczenie kwiatów, zwłaszcza na terenach publicznych, ich zabieranie jest prawnie definiowane jako niszczenie roślinności, wandalizm czy kradzież. W tych dwóch przedstawionych sytuacjach mamy do czynienia z wandalizmem i kradzieżą. Oba te czyny zostały popełnione umyślnie — mówi Zenon Hinca, komendant Straży Miejskiej w Wejherowie
Straż Miejska przypomina, że zrywanie roślin z przestrzeni publicznej to nie błahostka, a czyn karalny.
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: redakcja@nadmorski24.pl. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.