21.07.2025 13:00 3 MS

Nie istniał, ale poruszył tysiące. Historia 'Kuby z Ustki' to fake news

Zdjęcie: FB

Poruszająca historia o chłopcu przysypanym przez piasek w Ustce obiegła media społecznościowe. W ciągu kilku godzin post udostępniono 17 tysięcy razy. Problem w tym, że ta historia nigdy się nie wydarzyła, a jej popularność wykorzystano do promowania treści religijnych. To przykład, jak łatwo fałszywa informacja może wymknąć się spod kontroli.

Post, który wstrząsnął tysiącami. Nieprawdziwa relacja „na żywo”

Wszystko zaczęło się od wpisu na facebookowym profilu „Pozdrowienia codzienne miłe i kreatywne”. Udostępniona tam „relacja” opisywała fikcyjną śmierć 11-letniego Kuby na plaży w Ustce. Według autora, chłopiec miał zginąć, gdy zawalił się tunel wykopany w piasku. Post zawierał zdjęcie przedstawiające strażaków, karetkę i reportera na tle dużego dołu. W ciągu zaledwie 13 godzin historia zyskała 17 tysięcy udostępnień i liczne reakcje emocjonalne: współczucie, żal, oburzenie.

Problem w tym, że żadne takie zdarzenie nie miało miejsca. W historii brakowało podstawowych informacji, ale za to znalazły się rzekome relacje świadków i cytaty matki chłopca. Z pozoru realistyczna forma zmyliła tysiące internautów.

Jak rozpoznać fałszywkę? Znaki ostrzegawcze były widoczne

Choć wpis był emocjonalnie silny, zawierał wiele niepokojących szczegółów. Przede wszystkim zdjęcie zawierało logo TVE – hiszpańskiej telewizji, która nie działa w Polsce. Sama karetka na zdjęciu wyglądała na obiekt z innego kraju, a wokół niej znajdowali się jedynie strażacy, brakowało ratowników medycznych.

Dodatkowo, język posta był pełen błędów. W jednym zdaniu użyto polskich znaków, w kolejnym już nie. Nienaturalny styl, liczne literówki i dramatyczne wezwania do udostępniania. To wszystko powinno wzbudzić podejrzenia.

Manipulacja i cel: szerzenie przekazu pod przykrywką tragedii

Z czasem okazało się, że profil „Pozdrowienia codzienne miłe i kreatywne” udostępnia regularnie treści generowane przez sztuczną inteligencję, głównie ckliwe historie o cierpieniu, uzdrowieniu i religijnym przesłaniu. Odpowiedzi administratora do osób wskazujących nieprawdziwość wpisu były identyczne: „Obyś w każdym dniu znalazł powody do uśmiechu…”.

Najbardziej niepokojący był finał. Po osiągnięciu 19 tysięcy udostępnień wpis zmieniono. Z opisu zmyślonej tragedii z udziałem dziecka pozostało tylko zdjęcie, a treść zamieniono na religijny manifest dotyczący końca świata. Tym samym emocje i współczucie ludzi zostały wykorzystane do zupełnie innych celów – prawdopodobnie związanych z działalnością o cechach sekty.

Zdjęcie: FB

Jak się bronić przed dezinformacją?

Wpis o „Kubie z Ustki” jest przykładem, jak łatwo zmanipulować emocjami odbiorców. Nie trzeba wiele – wystarczy chwytliwy opis, dramatyczna fotografia i brak refleksji odbiorcy. Facebookowe mechanizmy weryfikacji treści zawodzą, a algorytmy premiują wszystko, co budzi zaangażowanie. Dlatego tak ważna jest czujność. Wystarczy w wyszukiwarce wpisać „wypadek Ustka”, by zorientować się, że żadne służby nie informowały o podobnym zdarzeniu.

Warto też pamiętać, że historia była inspirowana prawdziwą tragedią. 11 lipca w Montalto di Castro (Włochy) zginął 17-latek zasypany w piasku. To właśnie ten przypadek najprawdopodobniej posłużył za szkielet zmyślonego posta.

Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: redakcja@nadmorski24.pl. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...