21.04.2025 09:00 2 TS
Książka przybliża dzieje Kaszubów od czasów najdawniejszych po współczesność. Porusza wiele wątków, które do tej pory pozostają niedopowiedziane. W programie "Gość Dnia" na antenie radia Norda FM i Twojej Telewizji Morskiej rozmawialiśmy z Michałem Hincem, współautorem "Historia Kaszubów na jeden wieczór".
Mieszko Weltrowski: Kolejny raz spotykamy się na niwie pisarskiej, ponieważ kolejny raz z Adamem Lubockim udało się wyprodukować coś co było bardzo potrzebne na naszym rynku, z bardzo prostego powodu – historia Kaszubów jest bardzo bogata i była już opisywana w sposób naukowy, ale jak widać można to zrobić w zupełnie inaczej.
Michał Hinc: Uważaliśmy, że czegoś takiego na rynku brakuje, żeby w sposób lekki, łatwy, czasem zahaczający o mowę potoczną napisać historię bardzo trudną. Z tego miejsca w imieniu swoim jak i mojego współautora Adama, chcielibyśmy podziękować Romkowi Drzeżdżonowi, który nas zainspirował ku temu, bo to on w 2020 roku powiedział, żebyśmy napisali coś takiego.
M.W.: Można powiedzieć, że to już taki cykl, który zaczął się od historii Wejherowa pokazujący, że da się o tej historii mówić w sposób, który jest dosyć lekki i ludzie chcą poznać tą historię.
M.H.: Tak, jest to w pewien sposób kontynuacja naszego projektu wydawniczego, który wydało Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej, a mianowicie „Historia Kaszubów na jeden wieczór”. Po drodze oczywiście były jeszcze dzieje „Wejherowa na jeden dzień” i to stanowi właściwie rozszerzenie tej niewielkiej historii kaszubów. Dwutomowe wydanie opisane łącznie na tysiącu stronach, ale niech się państwo nie zrażają, ponieważ książki są symultaniczne, czyli na jednej stronie czytamy w języku polskim, a na drugiej stronie ta sama historia opowiedziana jest w języku kaszubskim. Jest też wiele ilustracji. Obie książki zawierają ponad 670 ilustracji, bardzo różnych ilustracji. Nie chcieliśmy powielać tego co już jest w literaturze, dlatego zwiedziliśmy mnóstwo archiwów i muzeów w poszukiwaniu rzeczy często niepublikowanych, tak żeby tą historię można też było czytać obrazami i ilustracjami, bo możemy tą historię czytać na trzy sposoby. W języku polskim, w języku kaszubskim, ale i obrazami właśnie.
M.W.: O obrazach sobie jeszcze porozmawiamy, ale te książki to też dobry sposób na naukę języka kaszubskiego.
M.H.: Dokładnie. Nie dość, że możemy poznać historię to możemy się nauczyć bardzo dobrze języka kaszubskiego, a zostało to przetłumaczone przez specjalistę – Darka Majkowskiego, jest to po korekcie Bogumiły Cirockiej, a więc zapewniamy, że błędów nie ma.
M.W.: Mówił pan wcześniej o warstwie graficznej i powiedzmy sobie szczerze, że jest ona nietuzinkowa.
M.H.: Tak, mieliśmy ogromne szczęście, by po drodze spotkać niesamowitych profesjonalistów i szalenie utalentowanych ludzi, żeby ta książka mogła powstać. Fantastyczną sprawą okazała się współpraca z Arturem Wyszeckim – dobrze państwu znanym wejherowskim artystą, który zrobił okładki do książek, które nie powstały ot tak. Artur inspirował się jeżdżąc po całych Kaszubach, fotografując miejsca znane i stworzył na nowo ulice skompilowane z krajobrazami z różnych części Kaszub. Chodziło o to, żeby stworzyć swojego rodzaju drogę, która będzie symbolizować tą historię i umieścić tutaj różne postacie z naszej historii. Przypominać to może momentami plakat filmowy, ale takie też było założenie. Mnóstwo symboliki również w tych okładkach, więc zanim przejdziemy do narracji to okładki też można czytać.
ZOBACZ TEŻ: Cała rozmowa z Michałem Hincem na stronie TTM
M.W.: Przejdźmy zatem do tego co w środku. Dzieje Kaszubów można opisywać na różne sposoby. Mamy już duże tomy, które są stricte naukowe, z których można czerpać ogromną wiedzę o tym co się na Kaszubach działo. A jak są napisane te dwie książki? Jest to bardziej podręcznik czy może jednak opowiadanie?
M.H.: To zostawiamy pod osąd czytelników, do jakiego gatunku literackiego to zaliczą. Niemniej jednak we wstępie wyjaśniamy, że jest to esej lub też publikacja popularno – naukowa, czasami zahaczająca o powieść historyczną. Oczywiście jest tam trochę języka naukowego, ale wiemy jak 5 tysięcy stron naukowego języka potrafi odstraszać, dlatego ta książka jest skierowana do historyków jak i laików, kaszubów czy niekaszubów. Po prostu dla wszystkich tych, którzy są ciekawi naszej historii.
M.W.: Czyli to nie jest książka pisana stricte naukowym językiem, w której przypisy to przynajmniej jedna trzecia strony, tylko faktycznie będziemy mieli okazję przeczytać trzysta stron ciekawej historii, bo połowa w języku polskim, połowa w języku kaszubskim, a do tego ponad sześćset ilustracji.
M.H.: Około czterysta stron jest do przeczytania z naszej tysiąc letniej historii, trudnej historii, ale napisanej w sposób prostszy. Faktografia jest oczywiście, bo staraliśmy się nie sugerować tym co jest dotychczas na rynku wydawniczym, żeby to było coś innego. Tutaj posługiwaliśmy się myślą profesora Labudy, który kiedyś stwierdził, że młodsze pokolenia mogą tą historię widzieć inaczej i próbować z nią docierać też w inny sposób. To jest trochę odpowiedź na to co pisał profesor Gerard Labuda, który na II Zjeździe Kaszubów w 1992 roku jasno stwierdził, że historie Kaszubów i opisanie ich dziejów winno się stawiać na pierwszym miejscu. Kaszubi muszą poznać tą historię, a chcieliśmy żeby ta historia miała spory ładunek tożsamościowy.
M.W.: Książka jest już od paru tygodni dostępna, więc zapytam do kogo ona dociera? Widzieliśmy się na Dniu Jedności Kaszubów i mieliście własne stoisko, zatem jaki jest dotychczasowy odbiór?
M.H.: Odbiór był bardzo dobry. Zaskoczyło to nas, bo dużo ludzi o tę książkę pytało, mnóstwo osób ją również nabyło, a jest to najlepszy prezent dla autorów. Mnóstwo osób pojawiło się też na Ogrodach Literatury, które były organizowane przez wydawcę – Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie. Czasami mówi się, że czytelnictwo upada, ale na tej imprezie o której wspomniałeś byliśmy zbudowani tym, że książki mogą być rozchwytywane i to jest najlepsze co może autor widzieć.
M.W.: To kiedy będzie można z autorami się spotkać, porozmawiać i ewentualnie zakupić książkę?
M.H.: Już kilka spotkań autorskich się odbyło, ale mam nadzieję, że jeszcze kilka przed nami. Najbliższe, co do którego termin jest już ustalony to 15 maja w Powiatowej Bibliotece Publicznej w Wejherowie. Godzina nie jest jeszcze znana, ale już teraz serdecznie zapraszamy. Natomiast nabyć książkę można w siedzibie wydawcy, a więc w ZKP na ulicy Straganiarskiej w Gdańsku, również w naszym wejherowskim Muzeum Piśmiennictwa, no i oczywiście w internecie można znaleźć z metodą wysyłkową.
M.W.: Na koniec zapytam, co z waszą dalszą współpracą? Widać, że z Adamem Lubockim lubicie razem pracować, lubicie tworzyć, a literackie dzieła kiedyś się kończą.
M.H.: Dziękujemy losowi, że nasze drogi się przecięły i nasze pasje również. Mamy czasem wspólne projekty, ale każdy z nas ma też osobne. Nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale w tym roku również ukaże się kilka rzeczy, w których braliśmy udział. Zarówno ja jak i Adam Lubocki. No i mamy nadzieję na współpracę też z rożnymi wydawcami.
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: redakcja@nadmorski24.pl. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.