07.02.2025 10:02 6 PM/UM Gdańsk
Ponad dobę strażacy gasili pożar w jednej z wielkich hal ZNTK na Przeróbce (5 lutego 2025). Dokładniej, było to niemal 29 godzin. Zakończenie akcji Komenda Miejska PSP w Gdańsku ogłosiła w czwartek, 6 lutego, o godz. 18. Z dymem poszło 65 procent obiektu.
W pożarze hali na gdańskiej przeróbce setki trójmiejskich rodzin straciło źródło utrzymania. Najbardziej ucierpiała branża eventowa: firmy, bez których nie odbędą się wielkie i małe imprezy masowe, festyny, koncerty. Ogień strawił większość sprzętu.
Portal gdańskiego urzędu miasta skontaktował się z właścicielem hali.
— Rozmawiamy w późnych godzinach popołudniowych dzień po pożarze. Sławomir Ingielewicz współwłaściciel hali ZNTK ze zmęczenia ledwie trzyma się na nogach. Wcześniej były zeznania na policji i wiele innych rozmów, jakie trzeba odbyć, skoro prowadzisz dwa duże biznesy i właśnie znalazłeś się w tak trudnej sytuacji. Ludzie chcą wiedzieć, co dalej: pracownicy, klienci, rodzina, kooperanci, znajomi związani z branżą eventową - czytamy na gdansk.pl.
Ogień rozprzestrzenił się bardzo szybko. Nie pomogły gaśnice.
— Byłem w tym czasie w biurze, gdy przybiegł do mnie syn i mówi, że czuć smród spalenizny. Biuro było położone po przeciwnej stronie hali, gdzie było zarzewie ognia. Pobiegliśmy tam zobaczyć, co można zrobić, bo mieliśmy całą masę gaśnic. Ale hala jest dość wysoka, a ogień przepalił już drewniany dach i papę zabytkowego budynku. Nikt przecież nie wejdzie na płonący dach z gaśnicą, a ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko - mówił dla gdansk.pl Sławomir Ingielewicz.
W chwili wybuchu pożaru, w budynku było około 60 osób.
— Mieli oczywiście coroczny przegląd przeciwpożarowy, inspekcję budowlaną, wymagane dokumenty na eksploatację, ale w obliczu takiego żywiołu wszystko było bez znaczenia - czytamy na gdansk.pl.
W hali znajdowała się siedziba firmy Grupa Profit, która od trzech dekad zajmuje się obsługą koncertów, festynów, wszelkich imprez masowych. Podobnych firm w budynku działało więcej.
Hala była ubezpieczona na 5 mln zł, ale nie jest to kwota, która pokryje całość strat.
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: redakcja@nadmorski24.pl. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.