14 lutego prezentujemy miłosne historie naszych czytelniczek, które zostały wyróżnione w Konkursie Walentynkowym. Na początek walentynkowo-sylwestrowa opowieść Ewy Sztukowskiej.
Miłość w Nowy Rok...
To miała być kolejna impreza sylwestrowa, taka jak każde inne, tyle ze organizował ja kolega mojej przyjaciółki. Miał na imię Przemek...
Nic specjalnego, pomyślałam sobie a może pojadę w końcu i tak nie mam nic lepszego do roboty? Okazało się ze impreza ta miała odbyć się w domu na działce rodziców Przemka, mieli być wszyscy znajomi. Znałam wszystkich oprócz Jego…. Koleżanki wspominały mi ze jest sympatyczny, ale to nie materiał na chłopaka z którym można by się związać na dłużej.
Nie jechałam tam przecież szukać miłości swojego życia lecz się dobrze zabawić zbytnio nie przywiązywałam uwagi do tych komentarzy. Pierwszy raz spotkaliśmy się w autobusie kiedy jechałam razem z koleżanką. Przedstawiliśmy się sobie i w tym momencie pomyślałam sobie ze to całkiem fajny chłopak i wcale nie sprawiał wrażenia jakby skakał z kwiatka na kwiatek. Do sylwestra zostało parę dni a ja coraz częściej myślałam czy dobrze będę wyglądać w tej sukience, czy makijaż będzie ok ,w końcu ze wszystkich osób nie znal dobrze tylko mnie, wiec chciałam zrobić dobre wrażenie ale bez przesady to on jest facetem!
Podczas podroży na miejsce czułam podświadomie ze katem oka zerka na mnie, ale nie byłam pewna czy to dlatego ze mnie nie zna czy dlatego ze mu się spodobałam? Wszyscy dobrze się bawiliśmy w drodze na domek w końcu to sylwester ,znajomi, świetna zabawa a do tego jeszcze całkiem fajny facet który ciągle zerka na mnie okiem…
Kiedy zabawa się rozkręcała wszystkie dziewczyny poszły przebrać się w swoje kreacje do góry na piętro, natomiast faceci jak łatwo można się domyślić raczyli się rożnymi alkoholami przy stole w salonie .Założyłam sukienkę poprawiłam makijaż, włosy i zeszłam na dół.
Pierwsze co zauważyłam to wzrok Przemka, nie spuszczał ze mnie oka. Był jak zahipnotyzowany, poczułam się lekko zakłopotana ta sytuacją bo nie była to normalna reakcja. mierzył mnie od stop do głów .Kiedy usiadłam obok niego milo się uśmiechnął i powiedział ze wyglądam ślicznie. Może i zabrzmiało to dość banalnie ,ale mi zrobiło się strasznie milo i poczułam ciepło w brzuchu. Rozmawialiśmy cala noc na zmianę z tańcami, okazało się ze świetnie się dogadujemy i mamy wiele wspólnych tematów. Sylwester minął i pewnego dnia Przemek odezwał się do mnie bo oczywiście wcześniej wymieniliśmy się numerami telefonów. Spotkaliśmy się parę razy i nawzajem wyznaliśmy sobie miłość.
To było siedem lat temu. Przez ten czas wspólnie przechodziliśmy raz lepsze raz gorsze chwile, były rozstania i gorące powroty, ale wiem jedno ze jest to człowiek z którym chce być do końca życia i nic tego nie zmieni.
Owocem naszej wielkiej i gorącej miłości jest nasz synek Kubuś - 10 miesięczny brzdąc tak bardzo wyczekiwany przez nas.
Parę miesięcy po tamtym sylwestrze Przemek przyznał mi się ze wtedy kiedy schodziłam po schodach już przebrana zrobiłam na nim tak wielkie wrażenie ze zakochał się we mnie od pierwszego wejrzenia. Od tamtego momentu mnie pokochał i tak jest do dziś…