Czy radiolog z Wejherowa dopuścił się molestowania swoich pacjentek? Do tej pory do prokuratury nie
wpłynęło żadne doniesienie o popełnieniu przestępstwa.
O sprawie poinformowało dziś rano Radio Gdańsk. Zgodnie z podanymi informacjami 24-letnią mieszkankę
Wejherowa, podczas zwykłego USG jamy brzusznej, radiolog miał przebadać ginekologicznie za pomocą
sondy i ręcznie.
- W nawiązaniu do informacji, którą podało Radio Gdańsk, mogę powiedzieć, że to zdarzenie nie miało
miejsca szpitalu w Wejherowie i nie dotyczy nikogo z lekarzy radiologów, pracujących w wejherowskim
szpitalu. Być może miało to miejsce w jakimś gabinecie. Tego nie wiem. Aczkolwiek trzeba zdawać sobie
sprawę, że lekarz radiolog wykonuje badania USG z użyciem sond, które wprowadza się dopochwowo czy
doodbytniczo - powiedział Andrzej Zieleniewski, Dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Wejherowie.
Radio Gdańsk podaje także, że otrzymało informację o kolejnej pacjentce, która odmówiła wstydliwych
badań, jakie chciał przeprowadzić radiolog. Lekarz zaprzecza doniesieniom. Prokuratura zbada sytuację
pod kątem popełnia przestępstwa, jeśli otrzyma pisemne zgłoszenie. Oddzielnie, sprawę weryfikuje także
Izba Lekarska.
- Wszelkie takie sytuacje rozpatrywane są przez specjalną instytucję w Izbie Lekarskiej, która nazywa
się Biuro Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej. Rzecznik bada sprawę indywidualnie w każdym przypadku - mówi Roman Budziński, Prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Gdańsku.