02.05.2024 07:58 0 Materiał Partnera Materiał partnera
Zdaje się, że ostatnie dni przed maturą z chemii są dla maturzysty najgorsze. Stres sięga zenitu, myśli krążą jak szalone i do tego to wrażenie, że mimo tylu dni z książkami i tak nic się nie wie. Właśnie w takich sytuacjach, tylko zachowanie spokoju może uratować maturzystę przed porażką na egzaminie. Zeszyty i książki powinny więc wylądować głęboko w szufladzie biurka, a ostatni dzień przed egzaminem maturalnym z chemii trzeba zaplanować na relaks. Od czego zacząć?
Przeważnie każdy z nas w stresowych sytuacjach reaguje podobnie - ściśniętym gardłem, bólem żołądka i kołataniem serca. Praktycznie od pierwszych chwil, kiedy tylko data w kalendarzu bezwzględnie przypomina, że to już za chwilę trzeba będzie rozwiązywać zadania maturalne, od których może zależeć nasza przyszłość...
Jednak spokojnie - jest jeszcze trochę czasu do egzaminu, dlatego warto wprowadzać się w błogi nastrój, zaczynając od śniadania. To idealny moment, by zafundować sobie coś lekkostrawnego, ale i pysznego, na przykład bułkę z białym serem i rzodkiewką albo płatki śniadaniowe w ulubionej wersji z naturalnym jogurtem. Tak, by przynajmniej uspokoić żołądek i nadać temu dniu nieco inną rangę.
Kiedy umysł jest jeszcze świeży, można wykonać jakieś dwa / trzy losowo wybrane zadania do matury z chemii. Dobry wynik bez wątpienia uspokoi, że przygotowanie jest na najwyższym poziomie. Potem jednak trzeba odłożyć wszystkie materiały i z pewnością nie brać się za powtórki, bo na to jest już zdecydowanie za późno. Po śniadaniu warto zrelaksować się. Kiedy pogoda pozwoli to na balkonie albo na tarasie, a jeśli dzień jest deszczowy, to na sofie z ulubioną muzyką w słuchawkach.
Choć łatwiej powiedzieć, a trudniej zrobić, to nie ma co niepotrzebnie nakręcać się pesymistycznym scenariuszem trudnych pytań czy brakiem pomysłów na rozwiązywanie zadań. Co ma być, to będzie i już nie można tego zmienić. Bez sensu jest więc zamartwiać się i przywoływać nerwowe myśli. Lepszym rozwiązaniem jest przeniesienie myśli na zupełnie inny biegun, na przykład wybierając się do kina na lekką komedię albo zapisując się na zajęcia jogi. Spotkanie z przyjaciółką i wspólne zakupy też mogą być strzałem w dziesiątkę. Warto bowiem wybrać to, co się lubi, by przyjemne spędzanie czasu odciągało myśli od egzaminu maturalnego. To pozytywnie nastraja i sprawia, że organizm wypoczywa, a uczeń nabiera pożądanego dystansu. Dzięki temu maturzysta na egzamin podchodzi zrelaksowany i spokojniejszy, a nawet jeśli trafi na trudniejsze pytania, to potrafi skoncentrować się na ich dokładnym przeanalizowaniu, a nie jak to bywa w stresie - czuć straszliwą pustkę w głowie.
Dzień przed maturą z chemii wcale nie musi być leniwy. Można zaplanować dłuższą wycieczkę rowerową, wyjście na ściankę wspinaczkową czy na basen. Zmęczenie dobrze robi w takich sytuacjach, dlatego wysiłek fizyczny jest jak najbardziej wskazany. Trzeba jednak pamiętać, że egzamin rozpoczyna się następnego dnia o godzinie 9-tej, i że trzeba się jeszcze do niego odpowiednio przygotować. Dlatego warto również na sen zaplanować odpowiednią ilość czasu.
Sen jest niezwykle istotny, dlatego należy pamiętać o przewietrzeniu sypialni, odpowiednim świetle i ciszy. Co istotne, śniadanie warto zjeść jak król, ale kolację już jak żebrak. Ciężkie posiłki mocno bowiem zakłócają spokojny sen i sprawiają, że drugiego dnia człowiek czuje się zmęczony i ospały. Taki scenariusz na maturę jest najgorszy z możliwych. Dlatego kolacja powinna być lekka i spożyta minimum dwie godziny przed snem.
W ten dzień warto również odłożyć na bok wszystkie urządzenia elektryczne, które mocno obciążają umysł. Dlatego nocne pogaduszki na czacie warto sobie podarować, a jeśli ktoś lubi grać na konsoli, to zdecydowanie ostatnia gra powinna być zaplanowana w okolicy południa.
Tego dnia także nie należy spędzać na wykonywaniu ściągawek. Po pierwsze - ich wykrycie dyskwalifikuje maturzystę, a po drugie ich posiadanie podnosi poziom stresu. Lepiej zawalczyć o ocenę na zasadach fair play, a jeśli z jakiegoś powodu nie uda się, to głowa do góry - jest jeszcze sesja poprawkowa! Można więc podejść do niej raz jeszcze.