10.01.2024 16:00 25 TS/MW/TTM
Decyzją Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków znaczna część Dębek została uznana za historyczne międzywojenne letnisko, a to skutkuje między innymi wstrzymaniem tam wszystkich prac budowlanych, czy też remontowych. Problem jednak w tym, że tego co widział konserwator w tej miejscowości nie widzą ani turyści, ani nawet sami związani od lat mieszkańcy Dębek.
— Nie ukrywam, że dla mieszkańców Dębek oraz osób, które posiadają tutaj nieruchomości to olbrzymie zaskoczenie - przyznaje w rozmowie z Twoją Telewizją Morską Krzysztof Obszyński, sołtys Dębek. - Nic jako strona, czyli właściciele posesji nie wiedzieliśmy o tej procedurze. W tym obwieszczeniu jest informacja, że na tę chwilę wstrzymuje się wszelkie decyzje czy to budowy czy na zgłoszenie jakiejkolwiek inwestycji, czy chęci prowadzenia przez mieszkańców i właścicieli posesji prac remontowych czy budowlanych. Na tę chwilę są one wstrzymane. Jesteśmy oburzeni tą sytuacją, gdyż nie było żadnych sygnałów wcześniej, że takie plany są.
telewizjattm.pl/fot. Marek Trybański
Jak mówi sołtys 'mieszkańcy zastanawiają się czemu ma służyć ta decyzja'.
— W tym rejonie nie zostało zbyt wiele, jeżeli w ogóle z okresu międzywojennego. Tereny były wtórnie kilkukrotnie dzielone. Nie ma żadnych obiektów poza jedną chatą rybacką pokrytą strzechą, która jest w rejestrze konserwatora, poza kościółkiem i ewentualnie dworkiem prof. Wrzoska, który w latach osiemdziesiątych był totalnie przebudowany - zauważa Obszyński.
Pomysł konserwatora zdziwił także gminę Krokowa.
— Mamy gminę turystyczną. Wiele osób inwestuje w gminie już teraz, żeby przygotować się do sezonu. Rozpoczęcie wpisu do rejestru zabytków przez konserwatora powoduje bardzo duże perturbacje i bardzo duże problemy dla wszystkich w Dębkach - zauważa w rozmowie z TTM Adam Śliwicki, wójt gminy Krokowa. - Chciałem przypomnieć, że urząd konserwatorski wypowiadał się wiele razy na temat Dębek. Są objęte ochroną konserwatorską, ale w postaci planu zagospodarowania przestrzennego. Plan obowiązuje od 2005 roku. W tamtym roku z urzędem konserwatorskim rozmawiała gmina i w trybie uchwalania planu wypowiadał się co do wielkości działek i zabudowy, gdzie ma być intensywna, a gdzie mniej i jakie obiekty objąć ochroną konserwatorką. Praktycznie w Dębkach z dwudziestolecia międzywojennego pozostały dwa obiekty.
Tymczasem okazało się, że coś tchnęło konserwatora, aby w Dębkach ujrzeć zupełnie inną wartość i nazwać je historycznym międzywojennym letniskiem, którym kiedyś faktycznie było, jednak jak możemy przeczytać na tablicy o historii miejscowości w jej centrum „Okres II wojny światowej pozostawił po sobie jedynie zniszczone i częściowo spalone domy mieszkańców i letników. Dopiero w latach 50 i 60 XX wieku Dębki ponownie zaczęły rozwijać się turystycznie”.
— Praktycznie dla wszystkich mieszkańców Dębek to jest krok w tył [po decyzji konserwatora - dop. red.], jeżeli chodzi rozwój turystyki. Wszyscy w Dębkach żyjemy z turystyki - mówi dla TTM Aleksander Kowalik, mieszkaniec Dębek. - Nagle dowiadujemy się o czymś takim, że nasza miejscowość ma być zabytkiem. To jest o tyle kuriozalne, że Dębki to zabudowa pensjonatowa.
Kowalik wylicza z jakimi problemami po tej decyzji będą musieli zmierzyć się właściciele posesji.
— W pierwszej kolejności to chociażby to, że teren, który konserwator próbuje objąć to również są lasy i plaża. Nie będą mogły być prowadzone tam żadne działalności gospodarcze i żadne punkty gastronomiczne. Współczesny turysta przyjeżdżający do Dębek, to już nie jest człowiek przyzwyczajony do tego, żeby przychodzić z termosem i kanapkami na plażę, tylko spodziewa się godnego przyjęcia. Pensjonaty byłyby również mocno ograniczone, jeżeli chodzi o jakąś bardziej komfortową zmianę swojej oferty dla turysty. Wiązałoby to się też ze spadkiem wartości wielu nieruchomości w Dębkach - zauważa mieszkaniec.
Jeśli postępowanie konserwatorskie się zakończy, to także pozostała część Dębek może zostać uznana za otulinę zabytku i zostanie poddana ochronie konserwatorskiej. Cała sprawa budzi tym większe emocje, że wszyscy zainteresowani tematem dowiedzieli się - jak mówią - dość późno.
— Dębki są jedną z wielu miejscowości, który posiada plan zagospodarowania przestrzennego. Plan został uzgodniony z wszystkimi instytucjami. W tym najdłużej trwały uzgodnienia z konserwatorem zabytków - mówi wójt Adam Śliwicki. - Dlatego nie rozumiem takiego działania, jeszcze w przerwie bożonarodzeniowej. Pismo do nas trafiło 2 stycznia z prośbą o wywieszenie na tablicy ogłoszeń, a 2 stycznia mijał termin wywieszenia. Powinniśmy otrzymać je w momencie, tak aby było na tablicy ogłoszeń zarówno u konserwatora, jak i w Urzędzie Gminy Krokowa. Na pewno nie został dopełniony obowiązek wywieszenia do wiadomości mieszkańców na tablicy Urzędu Gminy Krokowa, gdyż otrzymaliśmy je dość późno.
Decyzja byłego już konserwatora została podpisana przez niego 12 grudnia 2023 roku, a obwieszczona 18 grudnia 2023 roku, czyli na dzień przed jego odwołaniem. Do gminy pismo dotarło 2 stycznia 2024, czyli w dniu uprawomocnienia się. Pozostają jeszcze pytanie czym sugerował się konserwator i jakie są powody jego decyzji.
— Żadna instytucja o to nie wnioskowała. To zostało wszczęte z urzędu. Konserwator poparł się dwoma opracowaniami - lokalnej pani historyk, która kiedyś opisała historię Dębek i opracowaniem zrobionych przez księży zmartwychwstańców, którzy opisali swój pobyt tutaj. To nie były prace historyków, które uprawniałyby do rozpoczęcia takiej procedury - uważa wójt gminy Krokowa.
telewizjattm.pl/fot. Marek Trybański
Jak zapowiedział wójt gmina przygotowuje odwołanie od tej decyzji. Również sołtys zebrał około tysiąc podpisów przeciwko zmianom, które chce wprowadzić konserwator.
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z nami za pośrednictwem strony facebookowej, strony na X i mailowo: redakcja@nadmorski24.pl. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.