17.11.2023 14:00 20 Tomasz Smuga/Mieszko Weltrowski COVID-19
Jesień w pełni, a więc coraz częściej mamy do czynienia z różnego rodzaju chorobami, w tym powrotem dużej ilości zakażeń koronawirusem. O tym jak o siebie zadbać w tym trudnym czasie rozmawiamy z ordynatorem Oddziału Pediatrii w Szpitalu Specjalistycznym w Wejherowie Adamem Hermannem.
Rozpoczął się okres jesienny, a tym samym okres na przeziębienia.
Jak co roku wirusy upraszają się o swoje, czyli chcą zaistnieć i przez to chorujemy. Zmieniła się pogoda. Zrobiło się chłodniej. W październiku mieliśmy jeszcze piękną pogodę, więc infekcji było mniej, a teraz jest ich zdecydowanie więcej. To widzimy zarówno w przychodni, jak i w szpitalu, że osób, które chorują z powodu infekcji układu oddechowego jest więcej. Na szczęście w tym roku ta fala jest słabsza niż w zeszłym roku. W zeszłym roku mieliśmy już od września nawał infekcji. W tym roku weszliśmy w ten okres trochę lżej. W ubiegłym roku o tej porze dominowały już zakażenia RSV. Obecnie wśród dzieci są to pojedyncze sytuacje. Grypa jeszcze nie zaatakowała. W zeszłym roku nastąpiło to w grudniu. Zobaczymy, jak będzie to w tym roku. To co w tej chwili dominuje, to na pewno jest to covid. To obserwujemy. Również w szpitalu mamy zakażonych zarówno dzieci, jak i dorosłych. W ostatnim tygodniu hospitalizowałem sześcioro małych dzieci z covidem. Na szczęście nie są to ciężkie powikłania, jak było wcześniej, kiedy mieliśmy ciężkie zapalenia płuc. W tej chwili są to zwykłe objawy górnych dróg oddechowych, czyli gorączka i jakieś bóle gardła. Większość osób choruje na to łagodnie. Pojedyncze osoby przechodzą to ciężej.
W październiku temperatura potrafiła dojść nawet do 20 stopni, a od kilku tygodni pogoda nie za bardzo nam sprzyja, jeżeli chodzi o nasze bezpieczeństwo zdrowotne.
Teraz zaczęły się te infekcje i myślę, że w listopadzie i grudniu one będą. Tego należy się spodziewać i na to przygotować. Nie należy przebywać w dużych skupiskach ludzi, jeżeli to nie jest konieczne. Jeżeli mamy infekcję, to lepiej zostańmy w domu, bądź jeżeli musimy wyjść, to załóżmy maskę. Pamiętajmy o tym, że maseczki są, jak najbardziej pomocne. Jeżeli obawiamy zarażenia siebie lub innych, to po prostu ją załóżmy. Nie bójmy się tego, że będziemy wyglądać, jak kosmici, tylko jak odpowiedzialni ludzie.
Co jest dla nas najgorsze z tego wszystkiego? Mamy przeziębienia, grypę i różnego rodzaju infekcje bakteryjne. Jest pełen wachlarz. Chyba nawet lekarze mają problem, aby stwierdzić co nam dolega i jak nas leczyć?
Dzięki temu co dała nam epidemia covid, to w szpitalu w Wejherowie mamy sprzęt do diagnostyki PCR, czyli możemy wychwycić materiał genetyczny wirusa. Możemy określić, jaki wirus panuje i jak to może przebiegać. W tej chwili mamy głównie covid. Mamy też trochę, jak co roku, rinowirusów. Pamiętajmy też o tym, że za wirusami infekcyjnymi wchodzą infekcje bakteryjne. Całkiem niedawno była taka akcja w szpitalu, że osoby starsze po 65. roku życia mogły zaszczepić się na pneumokoki. Niestety, nie była to duża pula szczepionek. Trochę osób się zaszczepiło. Z infekcji bakteryjnej mogą wyjść pneumokoki. Są to zakażenia, które mogą spowodować ciężkie zapalenia płuc. Pamiętajmy, też o tym, że są dwie grupy osób, które chorują - można powiedzieć - że tak samo. Są to dzieci i ich dziadkowie. Jeżeli mieszkamy w domu, gdzie są dziadkowie i dzieci, to niestety, jak jedno z nich zachoruje, to drugie też. Osoby pomiędzy mają lepszą odporność. Z drugiej strony to, że chorujemy i mamy jakieś infekcje, to wcale nie jest takie złe. Nasz układ odpornościowy potrzebuje stałego treningu. Nie dobrze jeżeli jest infekcja i przechodzimy ją ciężko. To oznacza, że nasz układ odpornościowy nie jest w pełni sprawny.
Wspomniał pan, że infekcje wirusowe przeradzają się w infekcje bakteryjne. Czy w jakiś sposób można się zabezpieczyć?
Zabezpieczyć jako tak nie, ponieważ sama infekcja wirusowa powoduje uszkodzenie nabłonka dróg oddechowych, ułatwia wnikanie bakterii do układu oddechowego i spowoduje zakażenie. Pamiętajmy o tym, że w przedszkolu, jeżeli w grupie jedna, czy dwie osoby, ma kolonizację tą bakterią pneumokokami, to niestety wszystkie dzieci będą miały z tym kontakt. Z tej grupy 20 osobowej, może być tak, że jedna osoba zachoruje, albo jedna z tych osób przyniesie to do domu i zachoruje jej dziadek albo babcia. Jak rozróżnić infekcję wirusową od bakteryjnej? Jeżeli gorączka ustępuje, katar robi się bardziej gęsty, kaszel robi się bardziej wilgotny i czujemy się lepiej, to oznacza, że była to infekcja wirusowa, której jest 80-90 proc. Jeżeli ta gorączka się utrzymuje i jest wysoka, jeżeli kaszel jest nadal suchy i męczący, to wtedy udajmy się do lekarza, bo to może być zakażenia bakteryjne i chory może wymagać antybiotyku.
Pierwsze objawy są dosyć podobne. To co możemy zrobić? Czy już wtedy możemy zareagować? Jeżeli czujemy, że coś nas drapie, że zbiera się katar, czy jest szansa, aby to powstrzymać?
Powstrzymać nie. Ale na pewno odpowiednio postępując możemy wpłynąć na to, żeby nie przebiegało to ciężko. Jeżeli czujemy, że zaczyna się jakaś infekcja, pamiętajmy, żeby pić dużo płynów, dbać o drożność dróg oddechowych, o to, żeby w domu nie było zbyt ciepło i sucho. Jeżeli zaczyna się katar, przytyka nam się nos i dodatkowo mamy zbyt ciepło w domu, mamy temperaturę powyżej 20 stopni i wilgotność poniżej 40 proc., to automatycznie wysuszają nam się śluzówki dróg oddechowych, wysusza się nam wydzielina i po prostu ciężko nam się oddycha przez nos i zaczynamy oddychać przez buzię. Jak oddychamy przez buzię wysycha nam gardło i krtań. I zaczynają nam się jeszcze większe problemy. Utrudnia nam się oddychanie. Dbajmy o to, żeby w domu temperatura była około 18-19 stopni i odpowiednie nawilżenie. Wietrzmy mieszkanie, żeby była wymiana powietrza. Możemy też wspomóc się herbatami na bazie imbiru, goździków czy tymianku lub z miodem i cytryną. Wtedy mamy szansę, że infekcję przejdziemy lżej. Jeżeli będzie wysoka gorączka, to wtedy skorzystajmy z leków przeciwgorączkowych.
Brzmi to tak, że jak zaczyna chorować się to idźmy na spacer.
Jeżeli nie masz wysokiej gorączki i w miarę dobrze się czujesz, to wyjdź na dwór z tego względu, że pooddychasz wilgotnym, świeżym powietrzem i drogi oddechowe się udrożnią. Poza tym wpłynie to też na nasze samopoczucie. Jeżeli będziemy wypoczęci, zrelaksowani, to nasz układ odpornościowy będzie sprawniejszy i będzie nam łatwiej walczyć z tą infekcją. Jeżeli zalegniemy przed telewizorem i nie będziemy się ruszać, to będzie gorzej. Czasami się śmieję, jak przychodzą do mnie rodzice z dziećmi, czy to z zapaleniem krtani, czy inną infekcją i mówią, że w domu było tak źle, a przyjechali do nas i się poprawiło. Odpowiadam, że tak, jak najbardziej, bo państwo przyjechali po drodze przez zimne powietrze i drogi oddechowe się udrożniły i dziecko poczuło się lepiej.
Jak możemy dbać o swoją odporność szczególnie w przypadku dzieci?
Wbrew pozorom dzieci dużo nam mówią. Dziecko, które zaczyna źle się czuć będzie markotne i niespokojne. Będzie niewyspane. Nie będzie chciało jeść. Obserwując widzimy, że coś z tym dzieckiem się dzieje. Co zrobić, żeby temu zapobiec? Na pewno to o czym mówiłem, żeby wyjść na spacer, żeby uprawiać ruch. Nie na darmo w wielu przedszkolach jak na przykład w Szwecji dzieci codziennie przebywały na dworze. W Polsce też jest wiele przedszkoli, w których maluchy wychodzą na zewnątrz. I bardzo dobrze. Na pewno też powinniśmy być wyspani i wypoczęci, czyli to, z czym jest nam trudno, bo dużo pracujemy i jesteśmy przemęczeni. Na sen zostaje nam mało czasu. A dodatkowo, jak pomieszczenie nie jest odpowiednio wentylowane, to po nocy jesteśmy zmęczeni. I ono narasta. A to najlepsza droga, żeby zachorować. Ważne też jest odpowiednie odżywanie. W tej chwili w kraju żyje nam się lepiej niż pamiętają to nasi dziadkowie, czyli jeszcze 30-40 lat temu, kiedy nie mieliśmy tylu produktów w sklepach. Wtedy było o tyle lepiej, że ta żywność nie była tak przetworzona i była zdrowsza. Starajmy się jeść, jak najmniej przetworzonych produktów, tzw. śmieciowych, które tak naprawdę w żaden sposób nam nie pomagają.
Rozmawialiśmy też o covidzie. Kiedyś był jeden wielki strach. A teraz do tej wielkiej listy chorób doszła nam po prostu kolejna.
Na początku nie wiedzieliśmy, jak ten covid będzie przebiegał. Pierwsze mutacje były ciężkie. Były uszkodzenia naczyniowe. Zmarło bardzo dużo osób. Można tak powiedzieć, że te najsłabsze jednostki, które wtedy były, to niestety zmarły. Te osoby, które miały kontakt i przeżyły, to jest szansa, że tak tragicznych powikłań nie będą miały. Wiedzieliśmy doskonale, że albo ten wirus zniknie zupełnie albo będzie się mutował. W miarę mutacji te objawy będą mniej nasilone. To znaczy będą typowe objawy infekcji sezonowej. I tak rzeczywiście jest. Pamiętajmy, że niestety ten wirus wciąż powoduje uszkodzenie naczyń. Jak inne wirusy zwykle uszkadzają śluzówkę dróg oddechowych, ten wirus uszkadza naczynia. I wtedy u niektórych osób jako powikłanie może wystąpić udar, choroba serca, mogą wystąpić ciężkie choroby płuc.
Czy jak ktoś teraz przeszedł covid, to znaczy, że wszystko jest w porządku, czy trzeba dalej na coś uważać?
Niestety, w tym wypadku jest tak, jak wcześniej widzieliśmy, że były osoby, które chorowały na covid, a powikłania przychodziły później w postaci objawów neurologicznych albo przychodziły od razu. Tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak to będzie wyglądało. Po grypie też może dojść do powikłania. I to też nie jest tak, że pierwszego dnia.
Są tacy, którzy łączą to ze szczepionkami.
Jeżeli komuś brakuje wiedzy, to może tak mówić. Tak jak zawsze powtarzałem, nikt nic lepszego nie wymyślił, jak szczepionki. Wiele osób uchroniło się dzięki nim przed powikłaniami po covid. Pamiętajmy, że szczepionki chronią przed ciężkimi powikłaniami, a nie przed samym zakażeniem. Na pewno, jak przy każdym leku, to pojedyncze osoby mogą mieć jakieś powikłania po szczepieniu. Ale szczepionki na covid i to mówię z pełną odpowiedzialnością uchroniły wiele osób przed ciężkimi powikłaniami. Jeżeli będzie możliwość zaszczepienia, w tej chwili w Polsce nie ma jeszcze szczepionek zastosowane do obecnego wirusa, to osoby, które mają zaburzenia odporności, osoby w podeszłym wieku, osoby z choroba onkologiczną warto, żeby się zaszczepiły, żeby zwiększyć ilość przeciwciał.
Dziękujemy za rozmowę.