18.08.2023 11:27 36 Tomasz Smuga/TTM
Przynajmniej 19 owiec, w tym jagnięta zginęły podczas kolejnego ataku wilków na farmie fotowoltaicznej w Zwartowie w gminie Choczewo. - Mamy monitoring, bardzo dobre ogrodzenie, pastuchy, ofladrowanie, ale wilki zrobiły się tak zuchwałe, że nie wiemy co robić - mówi Mateusz Michałowski, zarządca gospodarstwa.
O pierwszym ataku wilków na tej farmie poinformowaliśmy na początku lipca 2023 roku. Do zdarzenia doszło we wtorek (4 lipca), około godziny 3 nad ranem, na terenie farmy fotowoltaicznej w Zwartówku drapieżniki podkopały się pod ogrodzeniem, przeszły przez tzw. „pastuch elektryczny” i zaatakowały owce w tym pięć ciężarnych matek.
ZOBACZ TEŻ: Atak wilków! Zagryzły siedem owiec. 'To może się powtórzyć' - mówią leśnicy
W sierpniu doszło do kolejnych dwóch ataków, które miał miejsce 16 sierpnia oraz w nocy z 17 i 18 sierpnia.
— Po pierwszym ataku po zaleceniach RDOŚ dołożyliśmy kolejne zabezpieczenia i przez półtora miesiąca był spokój. Jednak dwa dni temu doszło do dużo większego dramatu, ponieważ straciliśmy 19 sztuk i jedna owca jest dosyć ciężko ranna. Zginęło 14 jagniąt i 5 kotnych matek. Z kolei w nocy z 17 na 18 sierpnia był następny atak. Nie wiemy ile jeszcze sztuk zostało zagryzionych. Czekamy na telefon od RDOŚ i kolejną lustrację i potwierdzenie ataku przez wilki - mówi w rozmowie z Twoją Telewizją Morską Mateusz Michałowski, zarządca 'Gospodarstwa Rolnego Łukasz Michałowski'.
Gospodarstwo zgłosiło już sprawę do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Ale na efekty ich pracy muszą poczekać. RDOŚ na wydanie konkretnej decyzji ma bowiem 160 dni.
— Mamy zrobione dodatkowe ogrodzenie z elektrycznego 'pastucha;, dołożyliśmy również mocno odblaskową taśmę, która miała te wilki odstraszać. Na zalecenie RDOŚ po pierwszym ataki wilków na początku lipca br. „ofladrowaliśmy” cały teren, czyli postawiliśmy w odległości ok. 40 cm od siebie mocno jaskrawą, czerwoną taśmę. Wilk widząc 'bujający' się na wietrze element boi się przejść w jego pobliżu. Niestety dzisiaj wszystkie te zabezpieczenia nic już nie dają a zuchwałość wilków stała się porażająca - podkreśla Michałowski.
Obecnie na terenie nadleśnictwa są trzy stałe watahy, jedna jest na granicy dwóch nadleśnictw.
— Szacujemy, że łącznie jest około 30 wilków, które na stałe bytują na terenie Nadleśnictwa Choczewo, z czego ok. 20 na pewno jest na terenie Gminy Choczewo. Lokalizacje poszczególnych watah są nam znane, ich granice są w miarę czytelnie i łatwo możemy sprecyzować, na jakim obszarze przebywa dana wataha. Potrafimy je rozgraniczyć na podstawie obserwacji oraz informacji, jakie się pojawiają o dorosłych i młodych osobnikach. Możemy też w miarę precyzyjnie oszacować ich aktualną liczebność – mówił dla Choczewo24.info Rafał Skowronek, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Choczewo.
Pracownicy Nadleśnictwa Choczewo apelują o to, żeby pamiętać, że zawsze gdy mamy do czynienia z dzikim zwierzęciem, bez względu na to czy jest to zając, jeleń, sarna, dzik czy wilk, musimy podejść do tego tematu zdroworozsądkowo, w żaden sposób nie prowokować tych zwierząt, nie podchodzić i nie usiłować za wszelką cenę robić zdjęć.
Przypominamy, że czekamy na Państwa sygnały i informacje. Można kontaktować się z nami za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: redakcja@nadmorski24.pl. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.