12.04.2022 12:00 5 PM/UM Puck
Mieszkańcy Pucka skarżą się na agresywne zachowania lisów w mieście. Miasto rozstawiło klatki żywołapki, które niestety nie przyniosły zamierzonego skutku. Teraz sprawą zajmuje się specjalista do spraw dzikich zwierząt.
Lisy biegające po mieście stały się nie lada problemem. Są agresywne w stosunku do ludzi i do zwierząt domowych. Problem próbuje rozwiązać miasto. Od lutego rozstawiane są klatki żywołapki do odłowienia lisów w kilku miejscach w mieście. Niestety, nie przyniosło to zamierzonych efektów, dlatego władze Pucka zdecydowały się na kolejny krok.
— Miasto zaprosiło do współpracy specjalistę do spraw dzikich zwierząt, w tym lisów, dr. Łukasza Małyszko. Lekarz weterynarii od ubiegłego tygodnia rozstawił klatki i próbuje odłowić lisy, z możliwością użycia broni Palmera, czyli ze środkiem usypiającym zwierzęta. Po określeniu stanu zdrowia zwierzęcia zostanie ono przetransportowane do lasu i tam wypuszczone – czytamy na stronie Pucka.
Oprócz tego pracownicy magistratu edukują, co zrobić, żeby dzikie zwierzęta nie wchodziły do miasta.
— Powinniśmy zweryfikować własne postawy, pomyśleć o bezpieczeństwie dla siebie oraz innych ludzi żyjących obok nas, zanim zaczniemy dokarmiać dzikie zwierzęta lub próbować się do nich zbliżyć. Pamiętajmy również o bezpieczeństwie zwierząt wolno żyjących, nasze nieprzemyślane postępowanie doprowadza często do odstrzału takich zwierząt, gdyż stają się one zbyt zuchwałe i nieprzewidywalne dla człowieka – czytamy w komunikacie.