16.11.2021 13:27 19 PM/KMP Sopot/SM Gdańsk

Stała w lodowatym morzu i nie chciała wyjść. Interweniowały służby

Fot. KMP Sopot

Była zdenerwowana i nie chciała, by ktokolwiek się do niej zbliżał. W pewnym momencie rzuciła się do wody. Nastolatkę z morza wyciągnęli policjant, ratownik WOPR i strażak.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek (15 listopada) po godz. 15:00 w Sopocie. Na wysokości wejścia na plażę nr 31 policjanci zauważyli stojącą w morzu nastolatkę, której woda sięgała do pasa.

Fot. KMP Sopot Fot. KMP Sopot Fot. KMP Sopot Fot. KMP Sopot

Warunki pogodowe były niekorzystne, do tego woda miała niską temperaturę, dlatego gdy usłyszeli od świadków, że przebywa tam już od 20 minut, mundurowi bez chwili wahania weszli do wody by jej pomóc – czytamy na stronie sopockiej komendy.

Nastolatka była zdenerwowana i nie chciała, by ktokolwiek się do niej zbliżał. W pewnym momencie rzuciła się też do wody i przepłynęła kilka metrów, ale interweniujący policjanci przekonali ją by wstała i podeszła bliżej plaży.

Do czasu przyjazdu pozostałych służb funkcjonariusze przez cały czas mówili do nastolatki i obserwowali jej zachowanie. Ostatecznie policjant oraz ubrani w skafandry ratownik sopockiego WOPR i strażak wyciągnęli z wody 14-latkę, którą w pewnym momencie prądy zaczęły znosić w głąb zatoki i nie dopuścili do wyziębienia jej organizmu – informuje policja.

Nastolatka została ogrzana kocem termicznym i trafiła pod opiekę załogi karetki pogotowia, a następnie matki, którą o całym zdarzeniu zaalarmował dyżurny sopockiej komendy.

Z kolei kilka dni temu w Gdańsku przechodnie ściągnęli kobietę z wiaduktu.

Na wiadukcie stało kilka osób. Wskazały nam uciekającą kobietę i krzyczały, że przed chwilą chciała skoczyć na tory. Dogoniliśmy ją po krótkim pościgu, a następnie wezwaliśmy karetkę – mówi starszy specjalista Maciej Strysik. - Według relacji jednego ze świadków, tragedii zapobiegli przechodnie. Ściągnęli niedoszłą samobójczynię z daszka osłaniającego trakcję elektryczną – dodaje.

Do czasu przyjazdu pogotowia mundurowi zaopiekowali się roztrzęsioną kobietą. 30-latka powiedziała strażnikom, że ma problemy małżeńskie. Chwilę później zespół medyczny był już na miejscu. Po zbadaniu kobiety lekarz zdecydował, że musi ona trafić do szpitala.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...