15.09.2021 12:58 1 WH/UM w Gdyni
W ostatnich dniach EkoPatrol Straży Miejskiej w Gdyni ujął borsuka. Zwierzę miało grabić ogrody, kopać nory oraz wyżerać jedzenie kotom. Jak się okazuje, to nie pierwsza tego typu interwencja w tym roku w mieście.
Mało kogo zdziwi dzik czy lis w mieście, ale spotkanie z borsukiem należy do rzadkości. Inaczej jest w Gdyni, gdzie do tej pory w 2021 roku straż miejska otrzymała kilka zgłoszeń z udziałem tego drapieżnego ssaka. W maju borsuki zamieszkały w jednej z piwnic tworząc przy tym niemały bałagan.
— Kolejny zakrada się do kociej budki, przeganiając jej prawowitych mieszkańców, skuszony pozostawianymi przez ludzi kocimi przysmakami. Dobrze, że koty tylko przegania, bo mógłby zjeść. Jeszcze inny drapieżnik z rodziny łasicowatych z charakterystycznymi dwiema czarnymi pręgami na głowie wybiera ogród małżeństwa gdyńskich seniorów, zapewniając im bezinteresowne skopanie ogródka – czytamy na portalu gdynia.pl.
Kolejna akcja z borsukiem w roli głównej rozegrała się we wrześniu. Mieszkańcy ul. Długiej na Witominie zgłosili Straży Miejskiej, że zwierzak „od jakiegoś czasu plądruje ich ogrody, kopie nory i wyjada pokarm kotom”.
Wszystkie zgłoszenia mieszkańców kończą się interwencją EkoPatrolu, pojmaniem dzikich lokatorów do klatki żywołapki z pokarmem o intensywnym zapachu lub chwytaka i wywiezieniem do naturalnego środowiska – lasów Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.
Źródło: gdynia.pl
Dlaczego drapieżne ssaki wychodzą do miasta? Tutaj łatwo i szybko znaleźć pokarm wykładany przez ludzi. Borsuki błyskawicznie przyzwyczaja się do zasobów pokarmowych w okolicy siedliska. W diecie tego wszystkożercy znajdują się dżdżownice (jego przysmak), owady, małe i młode ssaki, jak zające, szczury, myszy, norniki, ryjówki, krety, jeże, ale także nie pogardzi królikiem i kotem, różne zboża, owoce, a także padlina. Przekąsi również ptaka gniazdującego na ziemi, żabę, ropuchę, traszkę, węża, jaszczurkę, ślimaka, grzyby, czy zieleninę, jak koniczyna i trawy. Ze smakiem pożre smakołyki przygotowane dla ptaków czy kotów.
— Apelujemy do mieszkańców Gdyni dokarmiających zwierzęta, szczególnie koty, o wykładanie pokarmu tak, aby inne gatunki nie miały do niego dostępu – zwraca uwagę Leonard Wawrzyniak z EkoPatrolu.
— Od lat jest taki trend, że borsuki pojawiają się przy mieście, czy wręcz przy zabudowaniach. One ewidentnie, tak jak dziki się przyzwyczajają. Związane jest to z inteligencją tych zwierząt. Wszystkie zwierzęta generalnie się przyzwyczajają do ludzi, a borsuki są na czele stawki, zaraz za dzikami i lisami. One się rozmnażają w stałym progresie, a miejsc w lesie, gdzie mogą mieszkać, jest ograniczona ilość, bo lubią skarpy, wzgórza, dlatego młode borsuki szukają miejsca, gdzie mogłyby założyć rodziny. A tak się składa, że wokół jest miasto. One się uczą, że w mieście im nic nie grozi, że jest bezpiecznie i jest pokarm – mówi Witold Ciechanowicz z Nadleśnictwa Gdańsk.
W żadnym razie nie należy próbować pojmać borsuka samodzielnie, gdyż w sytuacji stresującej potrafi być niebezpieczny, jest silnym zwierzęciem, ma ostre zęby i potrafi dotkliwie zranić i mimo pozorów, że jest ociężały, potrafi poruszać się szybko i zwinnie. Szczególną ostrożność trzeba zachować wobec dzikich zwierząt, które wbrew swojej naturze łaszą się do ludzi, pozwalają brać się na ręce i głaskać – mogą być chore na wściekliznę.