Ideą spotkania z grupą trójmiejskich aktorów jest zaprezentowanie publiczności zarówno tradycyjnych praktyk opowiadania, jak i sztuki współczesnych miejskich gawędziarzy. Tym razem teatr „Łowców Słów” będzie miał miejsce przy ognisku na orłowskiej plaży.
A trzeba pamiętać, że teatr ten stwarza się sam - rozpoczyna w miejscu, gdzie pada pierwsze słowo. Do niego zebrani słuchacze dopowiadają kolejne i kolejne, by w końcu ulec czarowi opowieści i stać się jej nierozerwalną częścią. Gospodarzami spotkania będą doświadczeni propagatorzy językowej poprawności: Elżbieta i Groszek Stanilewicz, Olga Barbara Długońska, Anna Iwasiuta, Sasza Reznikow oraz Rafał Ostrowski.
Sztuka opowiadania to jedna z najstarszych przypisanych człowiekowi zdolności. Można śmiało stwierdzić, że nasza historia, historia świata przekazana została z ust do ust. Pewnego dnia dopiero spisana i osadzona na wieki w jednej nudnej opowieści. Zapominana, a raczej pogrzebana w tysiącach komunikacyjnych skrótów sztuka prawidłowego posługiwania się mową, jest w dzisiejszych czasach prawdziwą gratką. W slangu szybkiego i skutecznego w swej bylejakości przekazywania informacji, zapomnieliśmy o naszej potężnej sile – sile słowa.
- Przypominamy, że język to nasze dziedzictwo kulturowe, wyniesione z domu, zaczerpnięte z niesamowitych opowieści dziadka i przeczytanych książek. Atmosfera spotkania przy ognisku z szumiącą zatoką w tle zachęca do prawdziwej, ciekawej i żywej rozmowy dosłownie o wszystkim, od poezji, po zakupy w sklepie osiedlowym. To w jaki sposób mówimy, o czym mówimy, jak posługujemy się własną wyobraźnią, najdoskonalej opisuje nas samych – mówi współorganizatorka spotkania Elżbieta Stanilewicz.
Spotkanie z grupą Opowiadaczy to niezwykła intelektualna przygoda, a przede wszystkim doskonała zabawa. To wspomnienie niewinnej, pełnej tajemniczych historii dziecięcej wyobraźni, jak i nauka o sztuce i roli twórczości, o pokonywaniu własnych słabości, o tym, co w życiu ważne. Opowiadacze, zebrani przy ognisku teatralną scenę stwarzają dokładnie tam, skąd przemawiają, role zaś rozpisują na bieżąco. Świetnie radzą sobie z tworzeniem historii, które zostały zainspirowane przez słuchaczy, ponieważ to publiczność właśnie „podrzuca” najciekawsze słowa - klucze. Błyskawicznie powstaje opowieść o koniu, o mamie, o wiośnie... Opowieść, która nie wiadomo, jak się zakończy.