Ćwiczenia z zakresu ratownictwa wodnego odbyły się 30 lipca na jeziorze Zawiat w Bieszkowicach.. Tegoroczna akcja miała uświadomić użytkownikom wszystkich akwenów, że woda to doskonały sposób na relaks, ale także żywioł, z którym często się przegrywa
Ratownik – Magdalena Piotrowicz nakazuje znajdującym się poza strefą kąpieliska trzem chłopakom na materacu powrót do obszaru ograniczonego czerwonymi bojami. Jej apel zostaje zignorowany. Po chwili materac wywraca się i wszyscy wpadają do wody. Jeden z nich samodzielnie dopływa do plaży, drugiego, dwóch ratowników holuje do brzegu. Tam rozpoczyna się reanimacja, którą z sukcesem kończy ekipa karetki pogotowia. Trwają poszukiwania trzeciego mężczyzny, znajdującego się pod powierzchnią wody. Po kilkudziesięciu minutach nurkowie wyławiają jego ciało. Na brzegu lekarz karetki stwierdza zgon.
To scenariusz akcji, jaką w sobotnie popołudnie przeprowadzili ratownicy WOPR z Wejherowa. Była to próba umiejętności z zakresu ratownictwa wodnego oraz sprawdzenie współpracy wszystkich służb ratowniczych. Przede wszystkim jednak symulacja miała pokazać, że nie wszystkie interwencje ratowników kończą się sukcesem i nad wodą każdy odpowiada za siebie. Ratownicy mogą nie dotrzeć na czas. Nie ma jednak wątpliwości, że ich obecność znacznie wpływa na nasze bezpieczeństwo.
Ćwiczenia nieprzypadkowo odbyły się na jeziorze Zawiat. Od tego roku, właśnie w tym miejscu funkcjonuje pierwsze w powiecie wejherowskim miejsce do kąpieli. Dzięki dyżurującym codziennie od godz.10 do 18 ratownikom, można bezpiecznie wypoczywać tam z całymi rodzinami.