27.05.2011 15:35 0

Od szarości studia po kreatywne szaleństwo plenerów

Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat obserwujemy wyraźną zmianę i postęp w dziedzinie fotografii ślubnej. Statyczne zdjęcia ze sztucznym uśmiechem i wycieczki do studia dla kiczowatego tła odeszły już zdecydowanie do lamusa. Nadeszła era kreatywnych fotoreportaży, pokazywania detali i szalonych sesji plenerowych odbywających się w najróżniejszych sceneriach. O tym co wpłynęło na taką zmianę rozmawialiśmy z Marcinem Uske – fotografem i liderem grupy CreativePhoto, specjalizującej się w kreatywnych fotoreportażach ślubnych.

Powszechna digitalizacja

Niewątpliwy wpływ na rozwój w ogóle fotografii, nie tylko ślubnej, miała powszechna digitalizacja sprzętu. W ciągu kilku lat cyfrowa technologia niemal całkowicie wyparła z rynku poczciwe analogiczne skrzyneczki, a o czymś takim jak klisza, pamiętają już dzisiaj chyba tylko prawdziwi pasjonaci odkrywania obrazu w fotograficznych ciemniach. Upowszechnienie się (i związany z tym spadek cen) cyfrowego sprzętu fotograficznego, zarówno w postaci małych, kompaktowych aparatów, jak i nieco bardziej zaawansowanych lustrzanek cyfrowych (rodzaj lustrzanki, w której rolę materiału światłoczułego spełnia matryca fotograficzna), pozwoliło nawet amatorom dosyć szeroko rozwijać skrzydła. Wydając zaledwie kilkaset złotych można już kupić zabawkę, która automatycznie wyostrza i przybliża obraz, dobiera zaawansowane parametry, a nawet wykrywa uśmiech, by uwiecznić obraz w odpowiednim momencie. Z profesjonalnym sprzętem nie ma to jednak zbyt wiele wspólnego. Optyki nie da się oszukać, a zawodowy fotograf na swój sprzęt wydaje nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych! W ostatnich latach wzrosła niewątpliwie konkurencja na rynku usług fotograficznych. Dzięki powszechnej digitalizacji wiele osób chwyciło za aparaty, jednak nie zapominajmy, że robienie zdjęć to sztuka – komentuje Marcin Uske.

Moda

Zmienia się moda, upodobania, zmieniają się także wymagania klientów, którzy chcą zatrzymać w kadrze każdy najdrobniejszy szczegół tego wyjątkowego (ślubnego) dnia, począwszy od wizyty u fryzjera, po ostatni toast na przyjęciu weselnym. Hitem stały się jednak dynamiczne sesje plenerowe, które odbywają się w najróżniejszych sceneriach, mniej lub bardziej aranżowane i zwariowane. Wykonywaliśmy już sesje w morzu, w halach Stoczni Gdańskiej, w opuszczonym zamku, przy walczącej grupie paintball-owców, w starym nieczynnym szpitalu, a nawet w tramwaju. Pomysłowość zarówno nasza, jak i naszych klientów nie zna granic, dzięki czemu każda sesja jest inna, ciekawa, wyjątkowa - dodaje Marcin.

Ofert na rynku jest mnóstwo, jak jednak kształtują się ceny takich kreatywnych usług? Nie łudźmy się, że fotograf za kilkaset złotych wykreuje i zatrzyma tak nietypowe chwile, za taką przygodę, bo niewątpliwie musi być to niesamowite przeżycie, z pewnością zapłacimy więcej. Warto też pamiętać, iż najlepsi w tym fachu mają znacznie obłożony kalendarz, nawet na dwa lata do przodu. Gdy obudzimy się zbyt późno może się okazać, że spełnieniem naszych marzeń będzie musiało pozostać starodawne studio i nieostre zdjęcia zrobione przez „wujka”.

Nie do poznania, czyli możliwości obróbki zdjęciowej.

Zdjęcia może robić każdy (tak samo jak śpiewać i tańczyć), ale efekty nie będą niestety u wszystkich takie same. Umiejętności, wrodzony talent i bystre oko, dalej pozostają w fotografii kluczowe, chociaż można próbować je trochę nadrobić…komputerową obróbką graficzną. Możliwości także tutaj jest mnóstwo, programy pozwalają uzyskiwać magiczne często efekty. Te bardziej zaawansowane aplikacje to spory wydatek, rzędu kilku, czy nawet kilkunastu tysięcy złotych, jednak w sieci znajdziemy też sporo darmowych programów, które również pozwolą nam na niezłą zabawę.

Wszystkim pasjonatom fotografii życzymy więc niesamowitych i kreatywnych kadrów.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...