Kubeł zimnej wody wylany na głowę nieznajomego to nie wielkanocna tradycja a chuligaństwo. Policja będzie karać wszystkich, którzy posuną się za daleko w celebrowaniu Lanego Poniedziałku.
Nie każdy rozumiem znacznie wzajemnego oblewania się wodą w drugi dzień Świąt Wielkanocnych. Dla niektórych to czas na chuligańskie wybryki i rywalizację w polewaniu przechodniów lub przejeżdżających samochodów. Takie zachowanie nie ma nic wspólnego z tradycją śmigusa-dyngusa.
Również kierowcy mają tego dnia problem ze spokojnym przejechaniem przez miasto.
– Niespodziewane wylanie kilku wiader wody na przednią szybę samochodu to częste zjawisko w Lany Poniedziałek. Wystarczy chwila nieuwagi i wypadek gotowy. Dlatego tego dnia staram się wracać od rodziny, raczej wieczorem, kiedy zabawy ucichną – opowiada kierowca.
Policjanci zapowiadają, że będą zwracać szczególną uwagę na tego typu „ataki”. Przekroczenie dopuszczalnych granic będzie karane mandatem. Zwiększona ilość patroli pojawi się na osiedlach i parkach, gdzie najczęściej dochodzi do oblewania.
Śmigus-dyngus opiera się na dawnym ludowym zwyczaju, kiedy przemoczona ubranie i mokre włosy było dowodem na powodzenie panny.