08.11.2012 13:06 0

Jak długo trzeba pracować by kupić mieszkanie?

Najkrócej na własne mieszkanie pracuje mieszkaniec Katowic. Na rynku wtórnym może je kupić już po 5 latach - informuje portal wynagrodzenia.pl. Natomiast mieszkaniec Gdańska potrzebuje na to 9 lat.

O wysokich cenach mieszkań w polskich miastach wie każdy, kto choć raz stanął przed koniecznością zakupu własnych czterech kątów. Ile lat musi pracować osoba zarabiająca średnią pensję, by odkładając co miesiąc całe wynagrodzenie netto, kupić w swoim mieście 60-metrowe mieszkanie? Jak podaje portal wynagrodzenia.pl, koszt jednego metra kwadratowego różni się w stolicach poszczególnych województw, gdzie zróżnicowane są także przeciętne płace. Najkrócej na własne mieszkanie pracuje mieszkaniec Katowic. Na rynku wtórnym może je kupić już po 5 latach. Blisko 2 lata dłużej musi pracować, aby zamieszkać w nowym mieszkaniu. Nieco mniej korzystna relacja przeciętnych płac w regionie do cen nieruchomości ma miejsce w Zielonej Górze i Rzeszowie. Aż 13 lat pracy zajmie oszczędzanie na nowe mieszkanie w Krakowie. Rok wcześniej można będzie kupić nieruchomość podobnej wielkości na rynku wtórnym. Trochę lepiej sytuacja wygląda w Poznaniu i we Wrocławiu, gdzie trzeba pracować 12,5 i 11 lat, aby kupić nowe mieszkanie.

W Warszawie, Lublinie i Rzeszowie pracownicy szybciej mogą zarobić na mieszkanie na rynku pierwotnym, niż na rynku wtórnym. Średnio we wszystkich miastach wojewódzkich na nowe mieszkanie można sobie pozwolić po blisko 10 latach odkładania całej miesięcznej pensji.

Najdłużej na własne M muszą pracować mieszkańcy dużych miast. Z czego do wynika?

– Choć przeciętnie zarabia się w nich nieco więcej w porównaniu do pozostałych regionów, ceny mieszkań osiągają znacznie wyższe poziomy niż w mniejszych metropoliach – tłumaczy Łukasz Pokrywka, ekspert rynku pracy z Sedlak & Sedlak.

Stąd niekorzystne relacje płac do cen nieruchomości w Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, czy Warszawie.

Trzeba także pamiętać, że bieżące koszty życia są większe w dużych miastach. – Sam poziom wynagrodzeń nie powinien być zatem ostatecznym bodźcem do podjęcia decyzji o przeprowadzce – dodaje Łukasz Pokrywka z Sedlak & Sedlak. Pod tym względem życie w małych miastach wojewódzkich może umożliwiać szybsze bogacenie się.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...