W sobotę 9 czerwca o godzinie 19:30, na stadionie a Stadionie Narodowym Rugby w Gdyni przy ulicy Kazimierza Górskiego 10, rozegrane zostanie szlagierowe spotkanie Topligi. Zmierzą się drużyny Seahawks Gdynia i Devils Wrocław.
Sezon zasadniczy zbliża się ku końcowi. Każdej z drużyn do rozegrania pozostały jeszcze tylko dwa spotkania, a to oznacza dwie szanse na zajęcie jak najlepszej pozycji przed półfinałami. Przed sobotnim pojedynkiem obie ekipy są już pewne udziału w play-off, lecz wcale nie oznacza to że myślami wybiegają do tej fazy sezonu. Biorąc pod uwagę, że w walce o medale będzie uczestniczyła czwórka zespołów, układ tabeli nie jest bez znaczenia. Każdy chce zając jak najwyższe miejsce, by w półfinale spotkać się z teoretycznie słabszym przeciwnikiem. Dodatkową motywacją jest możliwość zapewnienia sobie przewagi własnego boiska.
Najbliżsi wykonania obu tych zadań są zawodnicy Seahawks. Obecnie przewodzą oni tabeli Topligi z jedną wygraną przewagi nad Warsaw Eagles i Devils Wrocław. Jedyną porażkę jaką Jastrzębie zaliczyły do tej pory to przegrane spotkanie u siebie z Eagles. Od tego meczu gdynianie pewnie kroczą w górę tabeli, notując sześć zwycięstw z rzędu, w tym udany rewanż na Orłach. Po ewentualnym sobotnim zwycięstwie prawo do półfinału u siebie mają w kieszeni i tylko mocno niesprzyjający zbieg okoliczności mógłby pozbawić ich pierwszego miejsca w lidze na koniec sezonu zasadniczego. Sytuacja Devils jest natomiast bardziej złożona. Aby wejść do play-off z pierwszego miejsca, muszą one nie tylko zwyciężyć z Seahawks ale i liczyć na korzystne dla nich rozstrzygnięcia meczów Eagles. Nie uciekając do probabilistyki, każdy scenariusz miejsca rozegrania półfinału jest tak samo prawdopodobny dla Diabłów.
Sygnały jakie płyną z Wrocławia nie są jednak zbyt optymistyczne. W zeszły weekend Devils dosyć wyraźnie ulegli Warsaw Eagles, którzy tym samym wzięli udany rewanż na pierwszy, przegrany pojedynek z tym sezonie. Seweryn Plotan, manager generalny Devils Wrocław tak komentuje ostatnią porażkę. - Chcieliśmy ten mecz wygrać i robiliśmy wszystko aby tak się stało. Niestety nieobecność naszego trenera na meczu i ostatnich trzech tygodniach treningów była bardzo znacząca. Drużyna, która przyzwyczajona jest do pracy z profesjonalnym szkoleniowcem nagle musiała polegać na wyznaczonych przez niego koordynatorach, którzy jednocześnie są zawodnikami. Analizując jednak głębiej wyniki Plotan słusznie zauważa - W meczu z Eagles zawiedliśmy, ale nie szukając daleko Seahawks w drugiej kolejce sezonu zasadniczego przegrali z Eagles trzydziestoma punktami, a w drugiej kwarcie rewanżu to oni prowadzili już 34:3. Łączna różnica w trzech kwartach wyniosła 61 punktów i za to kochamy ten sport. Jednego dnia przegrywasz, drugiego dominujesz.
W Gdyni przystępują do tego pojedynku w odmiennych nastrojach. Ostatnie, wyraźne zwycięstwo z Dom-Bud Kraków Tigers, a także poprzednie z AZS Silesie Rebels dało Jastrzębiom szansę na dobre przygotowanie się do najważniejszej części sezonu. Jak trafnie określa to Maciej Cetnerowski, trener Seahawks Gdynia - Od dłuższego czasu przygotowujemy się do tego pojedynku i na pewno czeka nas dużo pracy w ostatnim tygodniu przed meczem. Nie ukrywam, że czujemy presję - w końcu kto wygra najbliższy pojedynek będzie miał największe szanse na teoretycznie łatwiejszego rywala w półfinale. Mimo że czeka nas jeszcze ciężki mecz w Poznaniu to wiemy jak ważne jest dla nas najbliższe spotkanie. Chcemy zagrać półfinał u siebie, należy to się naszym kibicom jednak staramy się wyjść z założenia że by być mistrzem musimy wgrać wszystkie cztery spotkania.
Sobotni mecz przyniesie wiele ciekawych odpowiedzi na kilka zasadniczych pytań. Gospodarze najbliższego pojedynku po dwóch spotkaniach z mniej wymagającym rywalem, będą mieli szansę na potwierdzenie swojej dobrej formy z utytułowaną i silną drużyną. Goście natomiast, po zeszłoweekendowej porażce z Warsaw Eagles, będą chcieli pokazać że nadal są groźni i nadal liczą się w walce o mistrzostwo.