Powiewające na wietrze biało-czerwone flagi, przyozdobione samochody, ulice i sklepowe witryny. Wszystko to zwiastuje nadejście Euro 2012. Największa sportowa impreza na Starym Kontynencie rozpoczyna się za dwa tygodnie!
Euromania powoli, choć intensywnie rozwija się w naszym regionie. Widać ją w sklepie spożywczym, kiedy kupujemy czekoladę czy sok – każdy produkt nawiązuje do piłkarskich rozgrywek. Reklamy telewizyjne, radiowe, internetowe oraz bilbordy - bez względu na temat utrzymane są w klimacie Euro 2012.
Nie dość, że Euro 2012 jest wszędzie, to jeszcze każdy o nim mówi. Jadąc kolejką SKM czy jakimkolwiek autobusem komunikacji miejskiej, nie da się nie usłyszeć (głównie narzekania) o czerwcowych meczach na PGE Arenie.
Aż strach pomyśleć, co będzie się działo w czerwcu. Upał i kibice w starej SKM-ce już nie mogę się doczekać – mówi z ironią w głosie, trzydziestokilkulatek.
W odpowiedzi słyszy, że pewnie będzie kompromitacja na cały świat, i że po co w ogóle to Euro... Typowa rozmowa Polaków, którzy widzą głównie minusy. Mimo narzekania, większość z nas i tak ozdobi swoje auto lub okno polską flagą. A 8 czerwca w biało-czerwonej koszulce, dumnie zasiądzie przed ekranem telewizora i rozpocznie miesięczny maraton z piłką nożną. Wtedy, to jest pewne, nic innego liczyć się nie będzie. A Euro 2012 wejdzie w każdy zakamarek naszego codziennego życia.
