Udany debiut futbolistów Sabercats Sopot w Polskiej Lidze Futbolu Amerykańskiego 2. W sobotę pokonali stołeczną ekipę Werewolves 26:14. Spotkanie odbyło się na stadionie Ogniwa Sopot przy ul. Jana z Kolna.
Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla Sabercats Sopot, którzy już w pierwszej kwarcie zdobyli dwa przyłożenia (+ podwyższenie) po zagraniach kanadyjskiego rozgrywającego (QB) Luke'a Zetazate. Z kolei obrona sopocian, kierowana przez Amerykanina Mike Tirrella Jr., sprawnie rozbijała ataki gości z Warszawy.
Radość z wyniku po pierwszej kwarcie okazała się jednak przedwczesna. Przez błąd pierwszej linii ataku rozgrywający Zetazate ratował się oddaniem 2 punktów Werewolves we własnej strefie end zone na początku II kwarty. To natchnęło do gry futbolistów z Warszawy, których przewaga zaczęła niebezpiecznie rosnąć. W efekcie tuż przed przerwą goście zdobyli przyłożenie z podwyższeniem i zbliżyli się niebezpiecznie do Sabercats.
Trzecia kwarta była chyba najbardziej emocjonującą w meczu. Obie drużyny wiedziały, że błąd to przeważenie szali zwycięstwa na korzyść przeciwnika. Mogliśmy wówczas oglądać twarde zagrania formacji defensywnych na środku boiska i ciekawe próby taktyczne formacji ataków. W jednej z ostatnich prób offence Sabercats Sopot, pod przywództwem Luke'a Zetazate, na 50 sekund przed końcem kwarty w end zone Werewolves z piłką wbiegł Kamil Lipka (WR). Po punktowanym kopnięciu Adama Kłodnickiego na tablicy wyników pokazało się 20:8.
Do odrabiania strat rzucili się warszawiacy. Po błędzie obrony sopocian udało im się zmniejszyć starty na 14:20 dopiero w połowie kwarty. Kolejne próby sforsowania defensywy Sabercats kończyły się porażkami. Za to efektowną akcją na zakończenie meczu popisał się znowu duet Luke Zetazate i Paweł Połomski. Running back sopocian po otrzymaniu piłki od QB przebiegł 9 jardów i dosłownie wleciał w end zone Warszawa Werewolves ustalając wynik spotkania na 26:14.
Luke Zetazate, Head Coach, koordynator ofensywy:
Ofensywa zagrała tak jak to przewidziałem i jednocześnie trochę tak, jak się nie spodziewałem. Przewidywałem, że nowi gracze popełnią więcej błędów regulaminowych, ustawień, itp., ale więcej ich było z podniecenie debiutanckim meczem. Skoro już mają to za sobą i to przed własną publicznością, to w meczu w Olsztynie będzie zupełnie inna atmosfera. Jak już emocje opadną będzie dobrze.
Mike Tirrell Jr., trener, koordynator defensywy:
Kolejny mecz Sabercats Sopot zagrają 3 czerwca w Olsztynie z Lakers, następnie 1 lipca z Królewskimi w Warszawie. Na Ogniwie sopocianie zagrają dopiero 28 lipca z Toruń Angels.