Choć Święty Mikołaj odwiedza dzieci 6 grudnia, Mikołaj z wejherowskiego Wzgórza Wolności obdarowywał dzieci w niedzielę. Na zaproszenie Stowarzyszenia Kibiców „Żółto – Czarni” oraz klubu Gryf Wejherowo święty znalazł chwilę czasu, by wspólnie z pracowitymi elfami na swoich czterokołowych saniach objechać miasto w poszukiwaniu grzecznych dzieci, które cały rok z utęsknieniem czekają na podarunki.
Paczki były bardzo bogate, a znaleźć w nich było można gadżety klubowe i mnóstwo słodyczy, z których dzieci najbardziej się cieszyły. - Dziękuje Święty Mikołaju, byłam bardzo grzeczna, bo wiedziałam, że mnie odwiedzisz i w tym roku. Starałam się pomagać innym i słuchać rodziców – mówiła do Mikołaja trzyletnia Zuzia, w miejskim parku. Żółto – Czarnego świętego można było zobaczyć m.in. we wspomnianym parku, w Szpitalu Specjalistycznym na oddziale dziecięcym, w Centrum Handlowym CK, na górkach przy Osiedlu Staszica, ulicy Konopnickiej, w Centrum Handlowym Jantar. Mikołaj nie zapomniał również o dzieciach, które zjeżdżały na sankach na osiedlu Przyjaźni. Niektóre maluchy oprócz uśmiechu na twarzy co sprawiło największą radość elfom – działaczom Stowarzyszenia Kibiców śpiewały piosenki oraz recytowały wiersze. Mikołaj nie pozostawał dłużny dzieciakom, które bardzo się starały. - By nigdy Mikołaj, się nie wstydził za Ciebie, by Ci dawał prezenty i byś miał jak w niebie – mówił do siedmioletniego Grzesia, Święty ze Wzgórza Wolności. - Jest już tradycją, że odwiedzam dzieci w Wejherowie i wspólnie ze wspaniałymi ludźmi z Gryfa Wejherowo oraz ze Stowarzyszenia „Żółto - Czarni”, którzy angażują się w życie społeczne wejherowian, a przede wszystkim organizują wiele akcji, na których najbardziej zyskują dzieci obdarowuje paczkami małych milusińskich. Byłem tu rok temu i tak mi spodobało, że będę tu wpadał co rok moi drodzy! - zdradził nam Święty Mikołaj. - Jesteśmy w pełnym kontakcie z naszym znajomym w czerwonym stroju, zawdzięczamy mu wiele, a jako, że jest jeszcze kibicem naszego klubu jest zawsze mile widziany w Wejherowie oraz Na Wzgórzu Wolności – powiedział z uśmiechem na twarzy Wojciech Wasiakowski, prezes Stowarzyszenia.