Zawodnicy Seahawks zainaugurowali domowe występy w Gdyni od porażki. W drugiej kolejce Topligi 2012 rozegranej 31 marca, ulegli na zaśnieżonej murawie Narodowego Stadionu Rugby ekipie Warsaw Eagles 22:52.
Karty na boisku rozdawała przede wszystkim pogoda. Przymrozek i obifte opady śniegu uprzykrzały nie tylko śledzenie meczu kibicom, ale też w wielu sytuacjach dały się we znaki samym zawodnikom. Niejmniej jednak, pomimo ciężkich warunków atmosferycznych wszyscy zawodnicy wybiegli na plac gry punktualnie o godz. 16:00. Pierwsza kwarta nie przyniosła żadnych rozstrzygnięć punktowych. Obie drużyny zdawały się przyzwyczajać do śliskiej murawy nię ryzykując efektownych zagrań w ofensywie. Wynik otworzyły Orły dopiero na poczatku drugiej kwarty, którzy za sprawą przyłożenia Tyler’a Landruma i podwyższenia Brett’a Peddicorda objeli prowadzenie 0:7. Od tego momentu widzowowie mogli oglądać naprzemienną wymianę ciosów ze strony obu zespołów. Jeszcze w tej samej części spotkania touchdown’em dla gospodarzy odpowiedział Marcin Bluma, ale po chwili znów prowadzili warszawiacy po kolejnej zdobyczy punktowej Landruma. Do przerwy telebim na stadionie pokazywał wynik 8:13 dla Eagles.
Tuż przed końcem drugiej kwarty miał miejsce niesportowy faul zawodnika z Warszawy grającego z numerem 13. Gracz Eagles bardzo brutalnie zaatakował Macieja Siemaszko, gdy ten ustawiał piłkę do próby podwyższenia. Corner Back Jastrzębi, który doznał urazu głowy został natychmiast przewieziony ambulansem do szpitala. Maciej opuścił na szczęście szpital jeszcze tego samego dnia.
W związku z powyższym wydarzeniem i nieplanowanym przestojem w grze, długa przerwa została skrócona do 10 minut. W tym czasie liczni, jak na tak niekorzystną aurę, kibice zgromadzeni na trybunach byli rozgrzewani przez tancerki z grupy RED POP Seahawks Cheerleaders oraz Jakuba i psa akrobatę Bena z zespołu AIRBENDER’S. Część fanów wzięła także udział w błyskawicznym konkursie.
Seahawks rozpoczęli trzęcią kwartę bardzo energicznie. Dobra gra w obronie, a potem w ataku przełożyła się na kolejne przyłożenie i gdynianie prowadzili jednym punktem. Niestety, ale nadal zgodnie z obowiązującym do tej pory „harmonogramem” przenoszenia piłki w pole punktowe przeciwnika – sześć punktów zdobył dla Eagles już po raz trzeci Ty Landrum. Nie trzeba było jednak długo czekać na reakcję zawodników z Gdyni. Rozgrywający Kyle McMahon identycznie, jak w poprzedniej akcji podał do Josh’a LeDuca i ten zdobył touchdown. Za dwa punkty podwyższył sam QB zespołu Seahawks. Gospodarze na tym prowadzeniu (22:19) zakończyli niejako swój udział w tym spotkaniu. Z nieokreślonych na chwilę obecną przyczyn przestały funkcjonować jakiekolwiek mechanizmy obrony i ataku. Eagles zdominowali przeciwnika i zwyciężyli ostatecznie 22:52.
Warszawa zawsze była dla nas ciężkim przeciwnikiem, dlatego przed meczem wyjątkowo się motywowaliśmy. Było to bardzo dobrze widoczne do początku trzeciej kwarty, gdzie mimo zaciętej rywalizacji w deszczu i śniegu prowadziliśmy trzema punktami. Ciężko stwierdzić co się potem stało. Czy wpław na nas miał faul na Maćku Siemaszce, który według mnie nie powienien mieć miejsca w cywilizowanym futbolu? nie jestem w stanie teraz podać jednoznacznych przyczyn. Czeka nas na pewno długa rozmowa w zespole i ciężka praca na treningach, aby sukcesywnie poprawiać wszelkie niedociągniecia. Seahawks to rodzina, razem błędy popełniamy i razem je naprawiamy – skomentował mecz, tuż po jego zakończeniu Tomasz Biały, lineback’er Jastrzębi.
Przegraliśmy ten mecz wyłącznie w naszych głowach. Nie można wygrywać z najsilniejszymi w lidze, jeśli gra się przeciwko sobie, a koncentracja wygasa w połowie spotkania - podsumował head coach gdynian, Maciej Cetnerowski.
Na wyróżnienie w szeregach Jastrzębi zasłużył ponownie QB Kyle McMahon, który powoli wyrasta na gwiazdę ligi na tej pozycji. Miejmy nadzięję, że utrzyma on wysoką formę i w kolejnym spotkaniu 15 kwietnia poprawdzi Seahawks do wygranej nad AZS Silesia Rebels w Katowicach. Gdyńskich kibiców, którym w imieniu całej drużyny i Zarządu Klubu serdecznie dziękujemy za niespotykany jak dotąd doping w tak ciężkich warunkach pogodowych, zapraszamy na kolejny mecz czarno-żółtych na NSR z Kozłami Poznań w dniu 21.04.2012.