26.03.2012 10:53 0

Seahawks rozbili wicemistrza Polski

fot. Krzysztof Lipski

Dla obu ekip niedzielny mecz I-wszej kolejki Topligi 2012 miał być sprawdzianem mającym na celu zweryfikować ich przygotowanie do cięzkiego sezonu i walkę o NAC SuperFinał na Stadionie Narodowym w Warszawie. Aktulani wciąż vicemistrzowie kraju Devils Wrocław mieli w przeciwieństwie do gdynian za sobą jeden mecz kontrolny – deklasując drugoligowca Częstochowa Saints 94:0 potwierdzili, że wzmocnieni czterema zawodnikami zza oceanu i Włoch będą ponownie faworytem do trofeum. Gdy po pierwszych dwóch kwartach prowadzili z Seahawks 19:6 wszystko wskazywało na to, że ponownie odniosą u siebie wysokie zwycięstwo.

Mecz przy ul. J. I. Paderewskiego 35 we Wrcoławiu rozpoczął się w niedzielę punktualnie o godz. 14:30. Większa część pierwszej kwarty miała bardzo wyrównany przebieg oparty głównie na dobrej dyspozycji obu formacji obronnych. Jedyne przyłożenie zdobył dla Devils ich nowy nabytek Niels Mittasch i wrocławianie po kompletnym podwyższeniu prowadzili 7:0. Mimo, iż Seahawks już w pierwszej swojej akcji ofensywnej w drugiej kwarcie zdołali zbliżyć na jeden punkt do Diabłów, nie potrafili więcej w tej części spotkania sforsować defensywy gospodarzy. Ci natomiast jeszcze dwukrotnie wbiegali w pole punktowe Jastrzębi (na uznanie zasługuje 89-jardowa akcja Grzegorza Mazura po podaniu Krzysztofa Wydrowskiego w pierwszej próbie po wznowieniu gry) i do przerwy wygrywali 19:6.

W trzeciej odsłonie spotkania sytuacja na murawie odwróciła się o 180 stopni. Zdecydowanie bezradni w poprzednich dwunastu minutach goście z Gdyni rzucili się do odrabiania start. Zgromadzeni na Stadionie Olimpijskim kibice Devils nie mogli uwierzyć, że ich drużyna w czasie jednej kwarty zdołała całkowicie oddać tak wysoką nadwyżkę punktową. Zmotywowani zawodnicy z Gdyni, kierowani przez świetnie spisującego się w tej potyczce nowego rozgrywającego Kyle’a McMahona dwa razy zaliczyli touchdown z jednym podwyższeniem i tablica wyników pokazywała już 20:19 dla Seahawks.

W decydującej rozgrywce pierwsi skutecznie zaatakowali Devils. Nie tylko udało im się zdobyć przyłożenie, ale również podwyższyć za dwa „oczka”, wychodząc tym samym na 7-punktowe prowadzenie. Jastrzębie odpowiedzieli przyłożeniem Sebastiana Krzysztofka i po zaliczonym podwyższeniu był remis. Devils wznowili następne natarcie, ale w kluczowym momencie gdyńska defensywa trzykrotnie zablokowała jedną z ich serii ofensywnych, uniemożliwiając zaliczenie wymaganych dziesięciu jardów. W zwiąku z powyższym gospodarze w czwartej próbie zmuszeni zostali do kopnięcia za trzy punkty bezpośrednio z gry. Niestety futbolówka mineła słupy po niewłaściwej stronie i po odzyskaniu piłki przez Seahawks to oni przejęli inicjatywę. Znakomita akcja, w której goście znad Bałtyku błyskawicznie w trzech próbach przenieśli futbolówkę tuż przed linię endzone Devils zakończona została ponownym touchdown’em Krzysztofka i podwyższeniem. Podopieczni trenera Skip’a Poole chcieli za wszelką cenę wyrównać, a potem przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę i w dość szybkim tempie przedostali się na połowę gdynian. Wówczas po raz kolejny popis dała defensywa gości i po przechwyceniu podawanej przez Wydrowskiego piłki nie oddała już jej przez ostatnie 30-sekund meczu.

Po emocjonującym widowisku Seahawks Gdynia pokonali gospodarzy Devils Wrocław 34 do 27.

Ten wspaniały rezultat na pewno podniesie morale zawodników Maciej Cetnerowskiego przed kolejnym meczem ligowym. Już 31 marca o godz. 16:00 Seahawks podejmą na Narodowym Stadionie Rugby w Gdyni kolejnego kandydata do tytułu - Warsaw Eagles.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...