Między innymi na piwo bezalkoholowe za blisko 430 tys. złotych w wejherowskim lokalu mają zostać przeznaczone środki z Krajowego Planu Odbudowy. W mediach wybuchła afera dotycząca wydatkowania pieniędzy z KPO. Kontrowersje budzi sposób wydatkowania niektórych środków.
Wyjaśnijmy, że z funduszy KPO mogą korzystać różne grupy podmiotów – od przedsiębiorstw, przez instytucje publiczne, samorządy, uczelnie i organizacje pozarządowe, po osoby prywatne. Warunkiem jest realizacja działań zgodnych z założeniami programu, m.in. w obszarze transformacji energetycznej, cyfryzacji, innowacji czy rozwoju ekologicznego transportu.
Na oficjalnej stronie KPO opublikowano mapę przyznanych dotacji. Duże emocje wzbudziło wsparcie kierowane do branży HoReCa – obejmującej hotele, restauracje i firmy cateringowe. Wśród wybranych projektów znalazły się takie, które – zdaniem komentujących – trudno powiązać z głównymi celami programu. W internecie zawrzało. Przykładem ma być m.in. "Rozszerzenie oferty Spółki o świeże, odżywcze piwo bezalkoholowe o szczególnych walorach smakowych" w wejherowskim lokalu. Ale nie tylko.
— KPO dla „swoich”. Piwo bezalkoholowe za pół mln! - napisała w mediach społecznościowych posłanka PiS Anna Krupka.
KPO dla „swoich”. Piwo bezalkoholowe za pół miliona ‼️ ???????? #AferaKPO
Opublikowane przez Annę Krupką Piątek, 8 sierpnia 2025
Aferę z wydatkowaniem niektórych środków z KPO skomentował też poseł z ziemi puckiej Michał Kowalski (PiS).
— Mamy do czynienia z olbrzymim skandalem, który doszczętnie pogrąży rząd Donalda Tuska. Skandalem, który polega na tym, iż pieniądze i środki europejskie pochodzące z KPO miały trafić do polskich firm i być impulsem do rozwoju polskiej gospodarki. A co się stało? Dostali wybrani. Dostały osoby protegowane przez Koalicję Obywatelską. Te pieniądze trafiły na jachty, pola golfowe, budowę solariów, budowa saun i tak dalej. Te pieniądze miały być impulsem dla rozwoju polskiej przedsiębiorczości. Co się stało? Stało się, że te pieniądze się rozpłynęły. Tak być nie może. Polski rząd nie ma na tarczę energetyczną, nie ma na programy socjalne, ale ma na KPO dla swoich wybrańców - mówi w nagranym filmiku poseł Kowalski.
Przykładów jest więcej niż tylko ten wejherowski. Wirtualna Polska podała np., że właścicielka mieszkań na najem krótkoterminowy w Gdańsku będzie walczyła z kryzysem "poprzez uruchomienie wielopoziomowych kursów brydża sportowego w modelu e-learning". Wartość innowacji to ok. 380 tys. zł.
Na aferę z KPO inaczej spojrzał lider Konfederacji, Sławomir Mentzen. Jego zdaniem ta sprawa pokazała, że "nie powinno być dotacji".
— Czyli pieniądze z zapowiadanego od lat KPO poszły na jachty, grille, solaria i ekspresy do kawy? To po to mieliśmy przyjmować ustawy sprzeczne z naszą konstytucją, po to mieliśmy pochylać głowę i padać na kolana przed Unią? Żeby ułamek promila przedsiębiorców kupił sobie jachty? To jest chore. Wszyscy będziemy spłacać w podatkach kasę z KPO, żeby grupka firm rozszerzyła swoją działalność o solarium? O jacht z cateringiem? Żeby kupić oranżerię w kebabie? Kije do golfa? To zawsze tak jest. Pieniądze z dotacji są masowo marnowano. Zarówno przez samorządy jak i przedsiębiorców. A rachunki za to płacimy wszyscy. Dlatego nie powinno być dotacji. Ludzie znacznie sensowniej wydają swoje pieniądze niż czyjeś. A już na pewno czyichś pieniędzy nie potrafią wydawać urzędnicy - napisał na Faceboooku Mentzen.
Do sprawy odniósł się już premier Donald Tusk. W piątek, 8 sierpnia 2025 roku, odwiedza budowę farmy wiatrowej na Bałtyku.
— Nie zaakceptuję żadnego marnowania środków z KPO - mówił** premier**, który dodał, że przeprowadzana jest kontrola Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. - Będę chciał, jak najszybciej, aby ta kontrola doprowadziła do rzetelnej oceny każdej wydanej złotówki z tytułu tego projektu. Tam, gdzie ten wydatek był nieuzasadniony merytorycznie, będę oczekiwał szybkich decyzji włącznie z odebraniem środków, tam, gdzie one zostały ewidentnie nadużyte. Zero tolerancji dla tego typu praktyk - podkreślił szef rządu.
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: redakcja@nadmorski24.pl. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.