04.07.2025 13:02 1 PM

'Chcę znów poczuć, że żyję.' Choroba odebrała jej twarz, ale nie odebrała nadziei

Fot. mat. pras.

To miało być zwykłe przeziębienie. Katar, osłabienie – nic nie wskazywało na to, że w młodej kobiecie właśnie zaczyna rozwijać się choroba, która zniszczy jej zdrowie, urodę i codzienne życie. Dziś Paulina walczy nie tylko o przetrwanie, ale też o odbudowę swojej twarzy, godności i normalności. Pomóc może operacja rekonstrukcji, ale jej koszt jest gigantyczny. Paulina nie jest w stanie udźwignąć go sama.

— Mam na imię Paulina. Choruję na ziarniniaka Wagenera – śmiertelną chorobę, która spowodowała częściową utratę twarzy… Destrukcję nosa i kości twarzoczaszki. Marzę jedynie o tym, żeby odzyskać dawne życie. Żeby wyzdrowieć — mówi kobieta.

Wszystko zaczęło się niepozornie – od kataru, który nie chciał minąć. Gdy dolegliwości się nasilały, Paulina trafiła do szpitala. Wtedy wydarzyło się coś, co do dziś wspomina z przerażeniem – kawałek jej nosa po prostu się rozerwał.

Choroba zniszczyła mi życie. Od wielu miesięcy chodzę z opatrunkiem na twarzy, co utrudnia każdy mój dzień. Proteza mi pomoże, ale niestety nie sprawi, że w pełni odzyskam utracone funkcje: mam duże trudności z oddychaniem i słuchem, który przez duże ciśnienie spowodowane brakiem nosa, bardzo się pogorszył — wyznaje Paulina.

Diagnoza była druzgocąca – ziarniniak Wegenera (obecnie częściej nazywany ziarniniakowatością z zapaleniem naczyń) to rzadka, autoimmunologiczna choroba, która atakuje naczynia krwionośne i prowadzi do ciężkich uszkodzeń tkanek. W przypadku Pauliny – doprowadziła do zniszczenia kości twarzy i nosa.

Fot. mat. pras.

Przeszła już wiele – w tym intensywną chemioterapię. Przed nią kolejny krok: operacja rekonstrukcji nosa i założenie tymczasowej protezy. To jedyna droga, by mogła znów spojrzeć w lustro bez łez i wyjść z domu bez wstydu.

Jestem mamą najwspanialszego chłopca, który codziennie mi powtarza, że bardzo wierzy, że uda mi się pokonać chorobę. Walczę właśnie dla niego. Jest moją największą motywacją i powodem, dla którego jeszcze się nie poddałam…

Choć życie Pauliny wywróciło się do góry nogami, kobieta nie przestaje walczyć. Wciąż trzyma się nadziei, że będzie mogła wrócić do świata bez lęku i bólu. Ale potrzebuje pomocy – finansowej, emocjonalnej, ludzkiej.

Operacja rekonstrukcji nosa została zaplanowana na lipiec. Czasu jest coraz mniej.

Bardzo proszę Was o wsparcie w dalszej walce. Wierzę, że z Waszą pomocą uda mi się pokonać wszelkie trudności i odzyskać normalne życie. Za każdą wpłatę z całego serca dziękuję!

Jeśli chcesz pomóc Paulinie – wejdź tutaj: https://www.siepomaga.pl/paulina-bialk

Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: redakcja@nadmorski24.pl. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...