23.06.2025 13:00 8 PM

Bałtyk dusi się na naszych oczach. Toksyczne sinice i spadek rybności

Zdjęcie ilustracyjne/pixabay.com

Morze Bałtyckie dusi się na naszych oczach. Naukowcy alarmują: stężenie tlenu w głębokich warstwach wód osiągnęło najniższy poziom od 1500 lat, a martwe strefy obejmują już obszar większy niż Irlandia. Rozległe zakwity sinic, toksyczne warunki w głębinach i drastyczny spadek populacji ryb zagrażają nie tylko ekosystemowi, ale i gospodarce całego regionu. Jeśli nie zostaną podjęte zdecydowane działania, Bałtyk może nieodwracalnie utracić zdolność do samooczyszczania i życia.

Wody Morza Bałtyckiego ulegają systematycznemu pogorszeniu, co budzi poważne obawy wśród naukowców i ekologów. Jak podaje Onet najnowsze badania wskazują, że poziom tlenu w głębokich partiach morza spadł do najniższych wartości od 1500 lat. Długo niedoceniany problem staje się coraz bardziej widoczny, skłaniając ekspertów do analizy skali zagrożenia i możliwych działań naprawczych.

Zespół naukowców z Uniwersytetu w Turku oraz niemieckiego instytutu GEOMAR przeanalizował historyczne zmiany biochemiczne w Morzu Bałtyckim, opierając się na badaniach osadów dennych. Jak informuje Onet, wyniki tych analiz są alarmujące – obecny poziom natlenienia wód głębinowych jest najniższy w całej udokumentowanej historii. Obszary pozbawione tlenu, tzw. strefy beztlenowe, obejmują już ponad 70 tys. km², co odpowiada powierzchni większej niż terytorium Irlandii.

W strefach beztlenowych Bałtyku warunki są tak trudne, że większość organizmów dennych i ryb nie jest w stanie przetrwać. Brak cyrkulacji gazów sprzyja tworzeniu się toksycznych warstw i procesom gnilnym, co uniemożliwia samoregenerację ekosystemu.

Przyczyną tego stanu jest głównie eutrofizacja spowodowana nadmiarem azotu i fosforu pochodzących z rolnictwa i niewydolnych oczyszczalni. Zmiany klimatyczne pogłębiają problem, ograniczając mieszanie się wód. Mimo istniejących programów ochronnych, działania państw regionu są niewystarczające.

Prognozy dotyczące przyszłości Bałtyku są niepokojące. Symulacje klimatyczne i oceanograficzne wskazują, że martwe strefy mogą objąć nawet połowę jego powierzchni w nadchodzących dekadach. Już teraz obserwuje się spadek populacji ryb takich jak dorsz czy śledź, co ma poważne konsekwencje dla rybołówstwa i turystyki.

Kryzys ekologiczny Bałtyku przestaje być tematem wyłącznie naukowym — bezpośrednio dotyka milionów mieszkańców regionu. Jeśli obecne ostrzeżenia nadal będą ignorowane, morze może utracić zdolność do pełnienia swojej biologicznej i gospodarczej roli.

Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: redakcja@nadmorski24.pl. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...