22.05.2025 08:00 3 OR
Brak znajomości przepisów nie zwalnia z odpowiedzialności. Przekonał się o tym pewien 39-latek, który w celu odzyskania miedzi wypalał w beczce części samochodowe i elementy silników elektrycznych. Zdradził go gęsty dym, który zauważyli strażnicy miejscy.
Wtorek, 20 maja. Był kwadrans po godzinie 9, gdy patrol strażników z Referatu Ekologicznego w Gdańsku realizował działania kontrolne związane z gospodarką odpadami w rejonie Brzeźna. Podczas przejazdu ulicą Gdańską ich uwagę przykuł intensywny, biały dym unoszący się nad jedną z nieruchomości. Mundurowi postanowili to sprawdzić.
fot. Straż Miejska w Gdańsku
Podczas inspekcji okazało się, że na terenie firmy w blaszanej beczce spalane były odpady zawierające miedź. Szybko udało się też ustalić osobę odpowiedzialną za wypalanie śmieci. Był to jeden z pracowników. Mężczyzna przyznał się, tłumacząc, że jest nowo zatrudniony i nie miał świadomości, że takie działanie jest niezgodne z prawem. Jak sam powiedział w trakcie interwencji jego celem było odzyskanie miedzi z wypalanych elementów.
fot. Straż Miejska w Gdańsku
W związku z popełnionym przez 39-latka wykroczeniem strażnicy ukarali go mandatem zgodnie z art. 191 ustawy o odpadach, który zakazuje spalania odpadów poza miejscami do tego przeznaczonymi. Po zakończonej interwencji funkcjonariusze nakazali ugaszenie ognia, co też zostało niezwłocznie wykonane. Mężczyzna okazał również skruchę i przeprosił za swoje postępowanie.
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: redakcja@nadmorski24.pl. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.