Jan Lisewski został odnaleziony. Ratownicy trafili na sportowca. Pływał na swoim latawcu po Morzu Czerwonym. Mężczyzna jest cały i zdrowy, nabawił się jedynie oparzeń słonecznych oraz jest odwodniony. Znajduje się w szpitalu w Dubaju.
Kitesurfer z Gdańska, Janek Lisewski zaginął podczas przeprawy przez Morze Czerwone. W piątek rano wyruszył z Egipskiej El Gouna, po około 10 godzinach miał dotrzeć do miasta Duba w Arabii Saudyjskiej. Tak się nie stało.
Sportowiec wielokrotnie wysyłał sygnały SOS oraz informacje o swoim położeniu. Po trwających prawie dwa dni poszukiwaniach udało się go odnaleźć.
Lisewski postanowił zdobyć „koronę mórz” na kitesurfingu. 24 lipca 2011 roku jako pierwszy
człowiek na świecie samotnie przepłynął w ten właśnie sposób Morze Bałtyckie. Zrobił to bez łodzi
asekuracyjnej, wyłącznie z użyciem zabezpieczenia satelitarnego. Rejs między Świnoujściem a
Kasebergą w Szwecji trwał prawie 11 godzin i liczył 207 km. Wyczyn ten jest rekordem świata.
W piątek gdańszczanin wyleciał do Egiptu aby tam podjąć kolejne wyzwanie - rejs przez Morze
Czerwone. Popłynął od Egipskiej El Gouna do miasta Duba w Arabii Saudyjskiej. Przewidywana
odległość to 210 km na otwartych wodach. Popłynął bez asekuracji na desce o długości 135 cm i
latawcu 11 m. Jedynym zabezpieczeniem był dla niego nadajnik łączący się satelitarnie ze
Światowym Centrum Ratowniczym.