Kitesurfer z Gdańska, Janek Lisewski zaginął podczas przeprawy przez Morze Czerwone. W piątek rano wyruszył z Egipskiej El Gouna, po około 10 godzinach miał dotrzeć do miasta Duba w Arabii Saudyjskiej. Tak się nie stało. Poszukiwanie sportowca rozpoczęło się już w piątek, niestety wciąż bez rezultatów. Wiadomo, że dziś około 3 w nocy Lisewski nadał sygnał SOS, bez lokalizacji, kolejny sygnał odebrano o 4.35. Jest to znak, że gdańszczanin żyje.
Aktualizacja 11:00 O 9:19 Janek Lisewski nadał kolejny sygnał, tym razem jednak ze swoim położeniem. Najprawdopodobniej znajduje się 50 km od brzegu Arabii Saudyjskiej.
Pracują służby ratunkowe w Arabii Saudyjskiej i Egipcie. Ostatni sygnał z lokalizacją został wysłany w piątek o 21.15.
Lisewski postanowił zdobyć „koronę mórz” na kitesurfingu. 24 lipca 2011 roku jako pierwszy człowiek na świecie samotnie przepłynął w ten właśnie sposób Morze Bałtyckie. Zrobił to bez łodzi asekuracyjnej, wyłącznie z użyciem zabezpieczenia satelitarnego. Rejs między Świnoujściem a Kasebergą w Szwecji trwał prawie 11 godzin i liczył 207 km. Wyczyn ten jest rekordem świata.
W piątek gdańszczanin wyleciał do Egiptu aby tam podjąć kolejne wyzwanie - rejs przez Morze Czerwone. Popłynął od Egipskiej El Gouna do miasta Duba w Arabii Saudyjskiej. Przewidywana odległość to 210 km na otwartych wodach. Popłynął bez asekuracji na desce o długości 135 cm i latawcu 11 m. Jedynym zabezpieczeniem jest dla niego nadajnik łączący się satelitarnie ze Światowym Centrum Ratowniczym.