02.03.2025 15:35 2 Redakcja
Półwysep Helski, znany ze swojego strategicznego położenia, odgrywał kluczową rolę w obronie polskiego wybrzeża. Jednym z najciekawszych elementów militarnej historii tego regionu są dalmierze – urządzenia służące do pomiaru odległości, które niegdyś były niezbędne do skutecznego prowadzenia ognia artyleryjskiego. Dziś, choć zastąpione nowoczesną technologią, pozostają fascynującym świadectwem przeszłości.
— Dalmierz to urządzenie, a w większej skali konstrukcja, służąca do pomiaru odległości. Niegdyś były to dalmierze optyczne, dziś jednak, jeśli się je stosuje, to najczęściej są to dalmierze laserowe, które są szybsze, bardziej precyzyjne i zdecydowanie bardziej kompaktowe - wyjaśnia Jakub Szumilas, przewodnik turystyczny.
Dalmierze optyczne, choć kiedyś powszechnie używane, z czasem odeszły w zapomnienie. Było to spowodowane rozwojem techniki pomiarowej oraz zmianami w sposobie prowadzenia działań wojennych.
— Dalmierz optyczny jest ograniczony linią horyzontu oraz warunkami pogodowymi. W czasach, gdy w wojsku powszechnie używa się systemów rakietowych, radarów, lotnictwa i dronów, czekanie, aż przeciwnik znajdzie się w polu widzenia, stało się nieefektywne - tłumaczy Szumilas.
Zasada działania dalmierza optycznego była stosunkowo prosta, choć wymagała precyzji i znajomości matematyki. Urządzenie montowano na wzniesieniach lub specjalnych wieżach, aby zapewnić jak najlepszą widoczność. Jakub Szumilas opisuje proces:
— Celowanie polegało na wypatrzeniu celu, a następnie zmierzeniu odległości, w jakiej się on znajdował. Na dalmierzu znajdowało się poprzeczne ramię z ruchomymi lustrami. Gdy cel został zauważony, ustawiano lustra tak, aby obrazy odbite pokrywały się. Dzięki znajomości bazy dalmierza, czyli odległości między lustrami, oraz kąta ich ustawienia, można było obliczyć odległość do celu - obrazuje.
Po zmierzeniu odległości należało wprowadzić poprawki dla stanowisk artyleryjskich, uwzględniając m.in. prędkość poruszania się celu, temperaturę, wilgotność oraz siłę i kierunek wiatru. Początkowo obliczenia prowadzono ręcznie, ale już przed II wojną światową stosowano specjalne liczydła, które znacznie przyspieszały ten proces.
Na Półwyspie Helskim szczególną uwagę przyciągają dalmierze związane z 31. Baterią Artylerii im. Heliodora Laskowskiego w Helu. Bateria ta była wyposażona w największe działa używane przez Polskę w 1939 roku – cztery armaty Bofors 152,4 mm.
— Główny punkt dowodzenia miał bazę o średnicy 4 metrów. W 1957 roku obok powstała wieża z radarem o zasięgu 70 km. Zapasowy dalmierz zbudowano na pozostałościach po niemieckim stanowisku radarowym, dobudowując wieżę na istniejącym fundamencie - podkreśla przewodnik turystyczny.
Innym ważnym obiektem jest wieża kierowania ogniem baterii Schleswig-Holstein, która składała się z trzech najpotężniejszych dział lądowych na świecie – kaliber 40,6 cm. Wieża o wysokości 25 metrów zapewniała obserwację na odległość blisko 50 km. W czasie wojny znajdował się na niej dalmierz o bazie 10,5 metra.
Dziś dalmierze optyczne to już tylko relikty przeszłości, ale ich historia wciąż fascynuje. Stanowią one ważny element dziedzictwa militarnego Półwyspu Helskiego, przypominając o czasach, gdy precyzja i matematyka decydowały o skuteczności działań wojennych.
— Te konstrukcje to nie tylko ciekawostka techniczna, ale także świadectwo historii, które warto poznać, odwiedzając Półwysep Helski – podsumowuje Jakub Szumilas.
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: redakcja@nadmorski24.pl. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.