14.01.2025 07:00 16 OR/Straż Miejska w Gdańsku
Zniszczony tapczan, opony i worki z odpadami. Taki widok zastali strażnicy dzielnicowi po zgłoszeniu świadka nielegalnego podrzutu śmieci. Dzięki czujności zgłaszającej i skutecznym działaniom mundurowych sprawcę udało się szybko ustalić.
Gdańscy strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie od kobiety, która była świadkiem podrzucenia odpadów w pobliżu jednej z firm przy ulicy Bysewskiej. Funkcjonariusze natychmiast udali się na miejsce, gdzie spotkali się ze zgłaszającą. Kobieta wskazała polankę, na której zalegały śmieci: zniszczony tapczan, opony samochodowe oraz dwa worki z odpadami komunalnymi. Przekazała także rysopis sprawcy, numery rejestracyjne oraz markę samochodu, którym przyjechał.
— Kilka dni później strażnicy dotarli do właściciela pojazdu. Zaskoczony 31-latek, przekonany o swojej bezkarności, szybko przyznał się do winy. Wyjaśnił, że decyzja o wyrzuceniu odpadów na łąkę była podyktowana chęcią uniknięcia ewentualnych kosztów ich utylizacji. Funkcjonariusze ukarali mężczyznę mandatem karnym i zobowiązali do uprzątnięcia wysypiska — wyjaśniają gdańscy strażnicy miejscy
Wyjaśnili także, w jaki sposób legalnie i zgodnie z przepisami można pozbywać się odpadów z gospodarstwa domowego. Sprawca musiał również udokumentować, że posprzątane odpady trafiły na legalne wysypisko. Następnego dnia przedstawił strażnikom zaświadczenie z Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK) Mężczyzna przyznał, że „tę lekcję ekonomii zapamięta na długo”.
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: redakcja@nadmorski24.pl. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.