20.07.2024 07:04 0 PM
Major Robert Jeł został pochowany w Gliwicach 18 lipca. Pilot 41. Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie zginął w katastrofie M-346 Bielik na lotnisku w Gdyni. Rodzina nie informowała wcześniej o miejscu i dacie pogrzebu.
"Robert był jednym z dwóch najbardziej doświadczonych pilotów tych samolotów w Polsce i na świecie" - mówił inspektor sił powietrznych gen. Ireneusz Nowak. "To bolesna strata dla całego Wojska Polskiego" - napisał po katastrofie prezydent RP Andrzej Duda.
12 lipca około godziny 13:00 na lotnisku w Gdyni podczas lotu treningowego samolot M-346 Bielik uderzył w płytę lotniska. Pilot przygotowywał się do pokazów z okazji 30-lecia Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.
Pilot Robert "Killer" Jeł zginął na miejscu zdarzenia.
— To nie jest dobry dzień dla lotnictwa wojskowego. Dzisiaj podczas treningu przed pokazami lotniczymi mieliśmy katastrofę samolotu. Samolot pochodził z 41. Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie. Pilot major poniósł śmierć na miejscu nie podjął próby katapultowania się. Ja osobiście jestem zdruzgotany, pilota znałem osobiście. Robert był nie tyko świetnym pilotem, ale wspaniałym człowiekiem, był opanowany, spokojny, latał precyzyjnie bardzo dużo wymagał do swoich uczniów, ale jeszcze więcej od siebie. Osierocił córkę, żonę, zostawił rodziców. Rodzina została powiadomiona, jest pod opieką psychologa - mówił podczas konferencji prasowej generał Ireneusz Nowak, Inspektor Sił Powietrznych.
Tak mjr. Robert Jeł mówił o swojej miłości do latania:
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: redakcja@nadmorski24.pl. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.