05.03.2024 15:00 63 TS
Planowana modernizacja amfiteatru w Parku Miejskim w Wejherowie wywołała kontrowersje w mediach społecznościowych. Zdaniem miasta tę inwestycję blokował poprzedni Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków. Piłeczkę odbija były szef tego urzędu podkreślając, że nikt z nim w tej sprawie się nie kontaktował.
Wejherowski amfiteatr to miejsce, o którym od dawna mówi się w kontekście koniecznej inwestycji nie tylko poprawiające jego oblicze, ale zupełnie je odmieniające. Podczas lutowej sesji Rady Miasta Wejherowa podjęto decyzję o sfinansowaniu prac projektowych modernizacji amfiteatru w Parku Miejskim im. Aleksandra Majkowskiego.
— Myślę, że wszyscy czekaliśmy na to, aby ta część parku, w której znajduje się amfiteatr uległa rewitalizacji. Natomiast było to niemożliwe przez ostatnie lata z uwagi na to, że teren podlega pod konserwatora zabytków i nie było zgody na to, żeby go zmodernizować. Po zmianie konserwatora zabytków widzimy tę możliwość, aby rozpocząć prace projektowe. Oczywiście chcemy to zrealizować kompleksowo tak, abyśmy wszyscy byli dumni z tego miejsca, tak jak jesteśmy dumni z parku - mówi w rozmowie z Twoją Telewizją Morską Arkadiusz Kraszkiewicz, zastępca prezydenta Wejherowa.
Również w oficjalnym komunikacie na stronie wejherowskiego urzędu czytamy, że 'przez wiele lat to zadanie było blokowane przez Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, który nie chciał w ogóle amfiteatru w parku'.
— Poprzedni Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków został odwołany w grudniu zeszłego roku, a nowy powołany w lutym 2024 r. – przypomniał na stronie urzędu Wojciech Kozłowski, wiceprzewodniczący Rady Miasta, zaangażowany w ten projekt. - Obecnie, po zmianie na tym stanowisku, prace projektowe mogą ruszyć z miejsca, bowiem projekt musi zostać uzgodniony przez konserwatora. Dotychczas nie było na to szans. Prezydent i Rada Miasta wyasygnowały na prace projektowe 400 tys. zł.
Do tych słów w mediach społecznościowych postanowił odnieść się odwołany w grudniu 2023 roku były już Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków Igor Strzok.
— W powodzi trafiającej do mnie korespondencji pojawił się bardzo ciekawy wątek wejherowski. Na tyle ciekawy i intrygujący, na ile kompletnie mi nieznany. Autor tej narracji, związany z władzami Wejherowa, a także z lokalnymi mediami pozostającymi w służbie samorządu, twierdzi jakobym blokował rewitalizację wejherowskiego amfiteatru. Naprawdę? - pisze Strzok.
Poprosiliśmy obie strony o komentarz. Jak przyznał w rozmowie z naszą redakcją były szef urzędu pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków 'nikt przez ostatnie 4,5 roku w związku ze sprawowaniem przeze niego funkcji Pomorskiego Konserwatora Zabytków nie rozmawiał na temat przebudowy amfiteatru w Wejherowie'.
— Z informacji prasowych dostępnych w internecie wynika, że takie starania miały miejsce w 2015 roku. Czyli prawie 10 lat temu. Wówczas konserwatorem zabytków był pan Dariusz Chmielewski, czyli obecny pomorski konserwator. Ja nic o tym nie wiem. Nikt ze mną na ten temat nie rozmawiał, ani nawet nie chciał rozmawiać. Wszelkie insynuacje, że ja wstrzymywałem remont amfiteatru są po prostu czystym i jawnym kłamstwem - przekonuje.
Były konserwator – jak przyznał - ze względu na ‘ostrożność procesową’ - w swoim poście w mediach społecznościowych zwrócił się z prośbą o dostarczenie mu informacji i dowodów na to, że m.in. 'do WUOZ wpłynął jakikolwiek wniosek w tej sprawie, jakiej treści, i kiedy to miałoby mieć miejsce'.
— Do urzędu trafia około 20 tys. spraw rocznie. Jest niemożliwością, aby szef urzędu wiedział o każdym piśmie, które trafia do urzędu. Natomiast poważne sprawy i projekty publiczne, a takim jest projekt przebudowy amfiteatru, jednak zawsze do mnie trafiały. Jeżeli nie do osobistej oceny, to przynajmniej do konsultacji - wyjaśnia. - Jeżeli chodzi o Wejherowo to konsekwentnie odmawialiśmy dwóm projektom. I tu akurat władze Wejherowa z nami się kontaktowały. Chodziło o projekt kolejki linowej w rejonie Kalwarii Wejherowskiej. To zdecydowanie zakłócałoby krajobraz tego bardzo cennego rejonu. Drugi projekt był też blisko zlokalizowania kalwarii. Chodziło mianowicie o wieżę na anteny telefoniczne - dodaje.
Treść tego postu skomentował wiceprzewodniczący Rady Miasta Wejherowa Wojciech Kozłowski.
— W moich wypowiedziach dotyczących blokowania modernizacji wejherowskiego amfiteatru, które przytacza były Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków Igor Strzok, nigdzie nie wymieniłem jego imienia i nazwiska, ale skoro sam się zgłosił, to oczywiście odniosę się do jego wypowiedzi - czytamy w przesłanym do naszej redakcji komentarzu [cała treść na końcu artykułu]. - Były konserwator Igor Strzok stwierdził, że nie pamięta, by ktokolwiek prowadził z nim rozmowy na temat rewitalizacji amfiteatru i że nigdy z nikim na ten temat nie rozmawiał. To co najmniej kuriozalne stwierdzenie Pana Igora Strzoka, jeśli przez cały okres pełnienia przez niego funkcji Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, czyli przez 4,5 roku (!), nie chciał ANI RAZU spotkać się z zastępcą prezydenta Wejherowa Beatą Rutkiewicz w sprawach dotyczących Wejherowa, w szczególności modernizacji amfiteatru czy też przebudowy ul. Hallera, mimo że Pani Prezydent wielokrotnie o to zabiegała. Przez 4,5 roku Pani Prezydent nie udało się ANI RAZU porozmawiać z Panem Konserwatorem, nawet telefonicznie, mimo że Pani Prezydent wielokrotnie dzwoniła. Pan Igor Strzok sam zadzwonił na jej telefon komórkowy tylko raz (co potwierdza fakt, że znał numer), po nominacji Pani Beaty Rutkiewicz na Wojewodę Pomorską przez Premiera Donalda Tuska. Jest to chyba jedyny przypadek takiego zachowania wysokiego urzędnika rangi wojewódzkiej. To pokazuje dobitne negatywny i lekceważący stosunek pana Igora Strzoka do spraw Wejherowa i jego mieszkańców - twierdzi Kozłowski.
Dodajmy, że w ramach planowanej inwestycji ma powstać m.in. nowa scena, jej zaplecze, sanitariaty i zadaszenie. Podczas sesji radni a prace projektowe zabezpieczyli 400 tys. zł.
'W moich wypowiedziach dotyczących blokowania modernizacji wejherowskiego amfiteatru, które przytacza były Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków Igor Strzok, nigdzie nie wymieniłem jego imienia i nazwiska, ale skoro sam się zgłosił, to oczywiście odniosę się do jego wypowiedzi.
Były konserwator Igor Strzok stwierdził, że nie pamięta, by ktokolwiek prowadził z nim rozmowy na temat rewitalizacji amfiteatru i że nigdy z nikim na ten temat nie rozmawiał. To co najmniej kuriozalne stwierdzenie Pana Igora Strzoka, jeśli przez cały okres pełnienia przez niego funkcji Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, czyli przez 4,5 roku (!), nie chciał ANI RAZU spotkać się z zastępcą prezydenta Wejherowa Beatą Rutkiewicz w sprawach dotyczących Wejherowa, w szczególności modernizacji amfiteatru czy też przebudowy ul. Hallera, mimo że Pani Prezydent wielokrotnie o to zabiegała. Przez 4,5 roku Pani Prezydent nie udało się ANI RAZU porozmawiać z Panem Konserwatorem, nawet telefonicznie, mimo że Pani Prezydent wielokrotnie dzwoniła. Pan Igor Strzok sam zadzwonił na jej telefon komórkowy tylko raz (co potwierdza fakt, że znał numer), po nominacji Pani Beaty Rutkiewicz na Wojewodę Pomorską przez Premiera Donalda Tuska. Jest to chyba jedyny przypadek takiego zachowania wysokiego urzędnika rangi wojewódzkiej. To pokazuje dobitne negatywny i lekceważący stosunek Pana Igora Strzoka do spraw Wejherowa i jego mieszkańców.
A zatem na pytanie Pana Igora Strzoka, kto się z nim kontaktował i rozmawiał o amfiteatrze, odpowiedź brzmi: nikomu nie udało się z nim skontaktować i porozmawiać w tej sprawie przez 4,5 roku, gdyż konsekwentnie tego unikał. Zastępca prezydenta Beata Rutkiewicz chciała przedstawić Pomorskiemu Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków zamierzenia władz miasta w zakresie modernizacji amfiteatru, omówić założenia do koncepcji lub projektu, porozmawiać o wytycznych i dowiedzieć się jakie rozwiązania konserwator będzie potem skłonny zaakceptować. Projekt musi zostać przecież uzgodniony przez konserwatora. Przygotowanie koncepcji i projektu amfiteatru nie może odbywać się metodą „prób i błędów”, aż w końcu kiedyś kolejną wersję konserwator zaakceptuje, gdyż przygotowanie każdej kolejnej wersji dokumentacji kosztuje i byłoby to marnotrawienie pieniędzy podatników. Nie można też w nieskończoność wymieniać pism między urzędami. To oczywiste i normalne, że urzędnicy się spotykają, przedyskutowują tematy i uzgadniają założenia oraz wytyczne, aby potem sprawnie opracować projekt, ale z Panem Igorem Strzokiem nie było takiej możliwości. W ten sposób w praktyce Pan Igor Strzok uniemożliwił wykonanie koncepcji i projektu amfiteatru, przez co blokował jego modernizację. W konsekwencji jego postępowania nie było nawet możliwości złożenia wniosku w sprawie modernizacji. Obecnie były konserwator Igor Strzok zrobił się bardzo rozmowny, a gdzie się „ukrywał” przez poprzednie 4,5 roku?
Generalnie w Wejherowie i - z tego co wiem - w innych samorządach były problemy w działalności Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Nie dziwi zatem, że Pan Igor Strzok był pierwszym urzędnikiem, z którym pożegnała się nowa Wojewoda Pomorska Beata Rutkiewicz i nie widziała możliwości kontynuowania z nim współpracy. Zadziwiające, dlaczego w swoich publikacjach wejherowska Platforma Obywatelska, w szczególności jej kandydat na prezydenta Pan Marcin Bulczak, traktuje wysokiego urzędnika z nadania PiS, który swoim postępowaniem wręcz szkodził wejherowskim sprawom, jako autorytet urzędniczy i go broni?
Ja zawsze będę bronił spraw naszego parku i jednoznacznie wypowiadał się na ten temat. Chcę podkreślić, że Park Miejski jest mi szczególnie bliski. Pracując jako zastępca prezydenta Wejherowa i potem jako radny zwracałem szczególną uwagę na nasz park. Zabiegałem o to, aby był modernizowany i włożyłem dużo pracy w jego obecny wygląd. Cieszę się, że po zmianie Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków będzie w końcu możliwość spotkania i porozmawiania, a modernizacja amfiteatru zostanie przeprowadzona. Mam nadzieję, że nowy konserwator zgodzi się na jak najszerszy zakres prac.'
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej, strony na X i mailowo: redakcja@nadmorski24.pl. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.