Po bardzo nerwowym meczu euroligowym, Lotos Gdynia, tym razem na ligowym parkiecie dostarczył swoim kibicom nie lada emocji. W Toruniu, gdynianki pokonały miejscową Energę 64:66.
Mecz rozpoczął się od 6 punktowej przewagi Katarzynek i wszystko wskazywało na to, że torunianki będą w pełni wykorzystywały przewagę własnego parkietu. Podopieczne trenera Dariusza Raczyńskiego popełniały wiele błedów i po pierwszej kwarcie przegrywały 17:20. W drugiej kwarcie obie drużyny grały bardzo nieskutecznie i popełniały bardzo wiele błedów. Ta część spotkania zakończyła się remisem 18:18 i na przerwę Energa schodziła z trzypunktowym prowadzeniem 38:35.
Z szatni w drużyna gości wróciła bardzo zdekoncenrtowana. Niesione gorącym dopingiem własnych kibiców gdynianki zaczęły grać skuteczniej na tablicach i mocniej w obronie, co spowodowało, ze tą część spotkania Lotos wygrał 18:9 i przed ostatnią, decydującą kwartą prowadził 53:47.
Czwarta kwarta okazała się byc bardzo nerwowa dla obu drużyn. Zawodniki Energi, które przez całe spotkanie miały problem z trafieniem "za trzy", również w tej części meczu nie zdołały poprawić swojej skuteczności. Gdynianki trafiły w tej kwarcie 3 razy, zaś w całym meczu siedem trójek i to pomogło Lotosowi odnieść kolejne zwycięstwo w Ford Germaz Ekstraklasie. Decydujące dla przebiegu spotkania były "trójka" Olivii Tomiałowicz w 38 minucie meczu oraz ostatnia akcja Eliny Babkiny, która odważnie zaatakowała kosz rywalek. Do tego skuteczniejsza gra na "deskach" - 41 zbiórek pozwoliły Lotosowi wygrac 66:64!
Najwięcej punktów dla naszej drużyny zdobyły: Monica Wright 14, Daria Mieloszyńska 12 ( 9 zb) i Milka Bjelica 11 (13 zb).
W tym tygodniu Lotos czeka bardzo ciężkie spotkanie w Eurolidze. W środe zmierzą się w Stambule z drużyną Fenerbahce. Choć może być to bardzo ciężkie, liczymy na kolejne zwycięstwo w tych elitarnych rozgrywkach. Natomiast już w najbliższy piątek gdynianki udadzą się do Rybnika, gdzie będą chciały wygrać spotkanie w FGE.