W Bieszkowicach, Nadolu czy Brzynie niedziela (29 sierpnia) upłynęła pod znakiem dobrej zabawy. We wsiach odbyły się dożynki, podczas których nie zabrakło licznych atrakcji. Wydarzenia cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem – m.in. wśród turystów i okolicznych mieszkańców.
Dożynki to wydarzenie, które na stałe wpisało się do kalendarza wydarzeń na Pomorzu. Co rok jest to okazja do przygotowania dożynkowego wieńca, spotkania się, wspólnej zabawy i przede wszystkim dziękowania za ukończenie żniw i prac polowych.
W Bieszkowicach odbyły się dożynki gminy Wejherowo, w których nie zabrakło licznych atrakcji. Pojawił się także element charytatywny, czyli zbiórka pod hasłem „Wsparcie dla Szczypiorka”.
– Zbieramy środki na rehabilitację chłopaka z Bolszewa, który by móc stanąć na nogi po operacji potrzebować będzie rehabilitacji. Założyliśmy fundację właśnie po to, by nieść pomoc, bo nigdy nie wiadomo kiedy my będziemy takowej potrzebować - mówi Maciej Wartacz, wolontariusz fundacji „Iskierki Miłości” w rozmowie dla Twojej Telewizji Morskiej.
Ponadto na uczestników czekały występy muzyczne. Na scenie zagrała Orkiestra Dęta Gminy Wejherowo, Zespół Kaszubski Levino, Wolter i Live Band. Nie zabrakło stoisk handlowych, darmowej grochówki i przysmaków przygotowanych przez Koła Gospodyń Wiejskich.
– Po raz pierwszy dożynki zostały zorganizowane w Bieszkowicach, co widać ludziom przypadło do gustu, bo od samego początku pojawiają się tłumy. Nie zawiodły nas także panie z Koła Gospodyń Wiejskich, które mówiły niemal na początku, że już zaczyna im brakować jedzenia - powiedziała Natasza Sobczak, dyrektor Biblioteki i Centrum Kultury Gminy Wejherowo
Fot. Marek Trybański/TTM
Święto plonów obchodzono także w gminie Krokowa. W tym roku po raz pierwszy uroczystości odbyły się w Brzynie, gdzie również nie zabrakło ciekawych wydarzeń. Można było m.in. wziąć udział w warsztatach z garncarstwa, przyjrzeć się z bliska alpakom czy obejrzeć stare maszyny rolnicze.
Dożynki nie odbyłyby się bez kaszubskich rarytasów, dzięki którym skosztować można było z domowych wyrobów.
– Cała trasa przemarszu była udekorowana, pojawiały się figurki na wzór rolników i różne ciekawe informacje na temat tego, co rolnik robi po pracy, a zwłaszcza po żniwach. Po raz pierwszy zorganizowaliśmy dożynki w Brzynie, co widzimy, że spodobało się wszystkim, a świadczą o tym tłumy przybyłych gości - mówił Adam Śliwicki, wójt gminy Krokowa.
Organizacja wydarzenia zgodnie z tradycją służyła podziękowaniu rolnikom za ich ciężką pracę, w tym – jak się okazuje- nie zbyt łatwym roku.
– Był to rok bardzo trudny, bo były wysokie temperatury i momentami susze, czyli zboże było drobne, nie sypało tak jak zawsze. Bardzo słabo było jeśli chodzi o rzepaki, bo 50 proc. tego co zawsze, gdyż na glebach gdzie zbierano zazwyczaj ok. 4-5 ton z hektara teraz 2,5 tony. Żniwa rzepakowe połączyły się też ze zbożowymi, co się bardzo rzadko zdarza - niektórzy rolnicy żniwili szybciej zboża niż rzepaki. O wiele lepiej było jeśli chodzi o pszenicę jarę. Tu rolnicy narzekają jedynie nieco na jakość ziarna - komentuje Śliwicki.
Fot. Marek Trybański/TTM
W niedzielę, 29 sierpnia impreza odbyła się także w gminie Gniewino, gdzie świętowano Dzień Chleba i Miodu połączony z dożynkami gminy. Była to okazja do posłuchania kaszubskiej muzyki, spróbowania lokalnych przysmaków i poznania tutejszej tradycji.
Święto plonów, choć w nieco zmienionej formie, zorganizowano w skansenie w Nadolu i przy przystani Stolemowa Grota.
– Dożynki organizujemy już od 20 lat, a wydaje mi się, że frekwencja w tym roku jest jeszcze większa niż w poprzednich latach. Ponownie spotkaliśmy się po dłuższej przerwie s skansenie w Nadolu, co bardzo nas cieszy, bo miejsce to ożywa wraz z ludźmi, sprzedającymi tu osobami i rzemieślnikami - mówi Mirosław Kuklik, dyrektor Muzeum Ziemi Puckiej.
Tradycyjnie sporą uwagę gości przyciągnęło stanowisko ręcznego wyrabiania masła i piec od wypiekania chleba. Była to też okazja do zakupu lokalnych prac rękodzielników i gospodarzy.