19.09.2011 07:54 0

Lotos Wybrzeże - Polonia Bydgoszcz 48:42

LOTOS Wybrzeże pokonało dzisiaj na swoim torze Polonię Bydgoszcz 48:42. Nasi żużlowcy wykonali tym samym kolejny, ważny krok w kierunku ekstraligi, ale kwestia awansu i tak rozstrzygnie się za tydzień, podczas ostatniej kolejki rundy finałowej.

Bydgoszczanie nad morze przyjechali osłabieni brakiem Roberta Kościechy, którego w składzie zastąpił osiemnastoletni Patryk Braun. Poza nim w zestawieniu Polonii znalazło się jeszcze trzech polskich młodzieżowców: Karol Jóźwik, który w piątkowym pojedynku w Bydgoszczy pokonał Magnusa Zetterströma, Szymon Woźniak i Damian Adamczak.

Pierwsze wyścigi ułożyły się po myśli gospodarzy, którzy po trzech biegach objęli sześciopunktowe prowadzenie. Na starcie trzeciego wyścigu pecha miał Grzegorz Walasek, któremu posłuszeństwa odmówił motocykl, a para Max - Stachyra nie miała problemu z pokonaniem osamotnionego Jóźwika. Wcześniej, bo w biegu juniorskim, nieco walki kibice obejrzeli na pierwszym wirażu. Ze startu najlepiej wyjechał bowiem Szymon Woźniak, ale Darcy Ward dzięki skutecznej akcji po zewnętrznej już na przeciwległej prostej pokazał plecy rywalowi.

Zaskakująco rozpoczął się bieg piąty, w którym podwójne prowadzenie objęli bydgoszczanie w osobach Tomasza Gapińskiego i Damiana Adamczaka. Ten drugi został jednak zaatakowany od wewnętrznej przez Mikaela Max'a. Szwed zmusił juniora Polonii do błędu, którego skutkiem był niegroźny uślizg Adamczaka.

Aplauz na widowni wzbudziła rywalizacja w gonitwie szóstej. Tuż po starcie wydawało się, że po trzy punkty pomknie do mety Grzegorz Walasek, ale na wyjściu z pierwszego wirażu w "kleszcze" wzięli go "Zorro" wespół z Darcy Wardem. Atak Szweda był skuteczny, natomiast szarżę Australijczyka "Greg" odparł. Jak się jednak okazało, tylko na moment, bo Ward dosłownie "przykleił" się do krawężnika, dzięki czemu po chwili dołączył do swojego partnera, a bieg zakończył się dubletem podopiecznych trenera Stanisława Chomskiego.

Jeszcze przed startem biegu ósmego wielkie emocje zwiastowała jego znakomita obsada. Pod taśmę podjechali bowiem: niepokonani dotychczas Emil Sayfutdinov, Tomasz Gapiński i Darcy Ward, a na "dokładkę" pod bandą ustawił się Magnus Zetterström. Ponownie lepszym refleksem wykazali się goście i objęli podwójne prowadzenie. Na pierwszym wirażu drugiego okrążenia Gapińskiego świetnie zaatakował jednak Ward i to on ostatecznie zdobył dwa "oczka". Dla "Gapy" była to pierwsza strata punktów w dwumeczu rundy finałowej z LOTOS Wybrzeżem. Przypomnijmy, że piątkowy pojedynek obydwu drużyn wychowanek Polonii Piła zakończył z "czystym" kompletem piętnastu punktów.

Mimo tego, że Polonia przyjechała do Gdańska mając zapewniony awans do ekstraligi oraz pomimo braku Roberta Kościechy w składzie, bydgoszczanie stawiali twardy opór naszej drużynie. W efekcie po dziesięciu wyścigach LOTOS Wybrzeże prowadziło zaledwie 32:28. Mało brakowało, a skromna przewaga gospodarzy zostałaby jeszcze bardziej zmniejszona po wyścigu jedenastym, w którym dopiero na ostatnim wirażu Damiana Adamczaka wyprzedzić zdołał Kamil Brzozowski.

W biegu dwunastym trener Chomski zadecydował o zastąpieniu Dawida Stachyry Darcy Wardem. "Davidoff" odczuwał bowiem skutki upadku na sobotnim treningu naszego zespołu, przez co nie mógł zaprezentować pełni swoich umiejętności. Dzięki temu manewrowi taktycznemu i biegowemu zwycięstwu "Kangura" udało się utrzymać czteropunktową przewagę, która tuż przed biegami nominowanymi została powiększona do sześciu "oczek". W biegu trzynastym pierwszej tego dnia - i jak się potem okazało jedynej - porażki doznał bowiem Emil Sayfutdinov, którego ubiegł Thomas H. Jonasson.

Losy spotkania rozstrzygnął wyścig czternasty, który para Zetterström - Ward zwyciężyła podwójnie. Za plecami gdańszczan linię mety minęli Grzegorz Walasek i Tomasz Gapiński. Bieg piętnasty nasi dzisiejsi rywale potraktowali bardzo prestiżowo i zrewanżowali się w pełni za rezultat wyścigu czternastego. Dzięki "dubletowi" gości w ostatnim biegu dnia mecz zakończył się wynikiem 48:42 dla LOTOS Wybrzeża.

Nasz zespół zdobył dzisiaj dwa meczowe punkty, a jeden - bonusowy - padł łupem bydgoszczan. Uwaga gdańskich kibiców była tego dnia zwrócona także na Gniezno, gdzie tamtejszy Start bez problemu pokonał GTŻ Grudziądz 55:35. Wynik taki oznacza, że aby awansować bez oglądania się na rywali z pierwszej stolicy Polski nasi żużlowcy muszą wywieźć w ostatniej kolejce z Grudziądza trzy "oczka". Jeśli natomiast czerwono-biało-niebiescy na obiekcie GTŻ-u zdobędą tylko punkt bonusowy (dodajmy, że bardzo prawdopodobny, bo pierwszy mecz tych drużyn w Gdańsku zakończył się sukcesem naszych żużlowców 57:32), to będzie trzeba dodatkowo trzymać kciuki za zwycięstwo Polonii ze Startem. Jeśli gdańszczanie i gnieźnianie zdobędą w rundzie XX po jednym "oczku", do ekstraligi z drugiego miejsca awansuje LOTOS Wybrzeże - wszystko to dzięki lepszemu bonusowi bezpośrednich pojedynków ze Startem w rundzie finałowej.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...