08.09.2011 12:44 0

Gryf Orlex remisuje w Koszalinie

Nie udało się podopiecznym Grzegorza Nicińskiego podtrzymać zwycięskiej passy. Udało się natomiast Gryfitom zdobyć pierwszy wyjazdowy punkt w tym sezonie.

Mecz Gwardii z Gryfem miał zostać rozegrany w minioną sobotę, ale ze względu na obchody 65-lecia koszalińskiego klubu mecz został przełożony i rozegrany w środę.

  • To nie będzie łatwe spotkanie – tak przed meczem zgodnie twierdzili wszyscy w żółto-czarnym obozie. Rzeczywiście, Gwardia Koszalin, która po trzech rozegranych kolejkach miała na swoim koncie zero punktów koniecznie chciała odnieść pierwsze zwycięstwo.

Gryfici zameldowali się na stadionie Gwardii z ponad półgodzinnym opóźnieniem spowodowanym robotami drogowymi na trasie Wejherowo – Koszalin. Nie przeszkodziło to jednak żółto-czarnym bardzo dobrze rozpocząć środowe spotkanie.

  • Mieliśmy dobre pierwsze piętnaście minut – ocenił trener gości, Grzegorz Niciński.

Już w 2 minucie sytuację bramkową miał Łukasz Krzemiński, ale Stańczyk wyszedł z bramki i zdołał udanie interweniować. Chwilę później Krzemiński zamykał akcję Bartosza Tatarczuka, ale obrońca gospodarzy zdążył go uprzedzić. Kolejne akcje goście stwarzali po strzałach z dystansu. Jednak próby Tatarczuka, Mateusza Toporkiewicza i Piotra Kołca lądowały albo obok bramki, albo na posterunku był bramkarz Gwardii. Kontrowersje wzbudziła sytuacja z 18 minuty meczu. W polu karnym gospodarzy padł Krzemiński. Sędzia nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego, choć wydawało się, że były ku temu podstawy.

Z biegiem czasu Gwardia zaczęła dochodzić do głosu, ale poza kilkoma strzałami zza pola karnego większego zagrożenia pod bramkom Wiesława Ferry nie stworzyła.

Od drugiej połowy na boisku w miejsce Tatarczuka zameldował się Grzegorz Gicewicz. Skrzydłowy Gryfa podobnie jak i jego koledzy w drugiej odsłonie byli jeszcze bliżsi zwycięstwa. Kapitalnie z 16 metrów uderzał ponownie Kołc, ale na posterunku znów był Szafrański. Swoje sytuacje mieli także Felisiak po bardzo dobrej indywidualnej akcji oraz Przemysław Kostuch, którego strzał głową minimalnie minął bramkę gospodarzy.

Jednak piłkę meczową miał w środę Tomasz Kotwica. W 85 minucie meczu po rzucie rożnym pomocnik Gryfa miał piłkę pięć metrów przed praktycznie pustą koszalińską bramką. Niestety przestrzelił.

  • Remis uważam za sprawiedliwy wynik – mówił po meczu trener gospodarzy Grzegorz Lewandowski. – Straconych punktów szkoda, ale pojawił się już optymizm.

Braku kompletu punktów żałowali także żółto-czarni, choć dzięki środowemu remisowi awansowali na drugie miejsce w tabeli.

  • Żałujemy, że nie udało wywalczyć się kompletu punktów – komentował na gorąco Jarosław Felisiak, obrońca Gryfa. – W kolejnym spotkaniu z Chemikiem Police liczyć się będzie tylko zwycięstwo.

Gwardia Koszalin – Gryf Orlex Wejherowo 0:0

Gryf Orlex Wejherowo: Ferra – Felisiak, Kochanek, Kostuch, Politowski – Kotwica, Szymański (59’ Wicki), Kołc, Tatarczuk (46’ Gicewicz), Krzemiński – Toporkiewicz (81’ Kowalski)


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...