23.07.2019 14:33 4 mike
Piłka na europejskim poziomie może zagościć na Pomorzu. Lechia Gdańsk, zdobywca Pucharu Polski w sezonie 2018/2019 i Superpucharu Polski, zaczyna udział w eliminacjach Ligii Europy. Aby na Stadion Energa Gdańsk zjechały znane drużyny z całego kontynentu, najpierw biało-zieloni muszą pokonać pierwszą przeszkodę – udowodnić w dwumeczu przewagę nad duńskim zespół Brøndby IF. Nie jest to łatwe zadanie, ale nie można powiedzieć, że niewykonalne.
Wiadomo już, że na gdańszczan w III rundzie eliminacji Ligi Europy czeka zespół z Portugalii – SC Braga. To efekt losowania UEFA, które odbyło się w miniony poniedziałek (22 lipca) w Nyonie. Zanim jednak gdańszczanie zaczną myśleć o uznanym portugalskim rywalu, muszą odprawić z kwitkiem Duńczyków. Już w najbliższy czwartek (26 czerwca) o godzinie 19:00 lechiści podejmą na własnym stadionie ekipę Brøndby IF. Rewanż zaplanowano na 1 sierpnia (godz. 19:30).
Drużyny z Kopenhagi w żadnej mierze nie można lekceważyć. Co prawda, obecnie nie zalicza się ona do gigantów europejskiego futbolu, niemniej prezentuje solidną, rozsądną grę. Nie oznacza to, że biało-zieloni są bez szans w starciu z Duńczykami. Muszą jednak zagrać zdecydowanie bardziej skutecznie niż w ligowym debiucie, w sezonie 2019/2020. Przypomnijmy – w miniony piątek (19 lipca) Lechia Gdańsk zremisowała bezbramkowo na wyjeździe z beniaminkiem rozgrywek – ŁKS-em Łódź.
Lechia Gdańsk po raz drugi w swojej 74-letniej historii przystępuje do rozgrywek w europejskich pucharach. Po raz pierwszy miało to miejsce w 1983 roku. Jednak wtedy gdańszczanie z góry byli skazani na klęskę. Trzecioligowy zespół miał rywalizować z naszpikowanym gwiazdami Juventusem Turyn, gdzie występowali wówczas m.in. Zbigniew Boniek czy Michel Platini. Lechiści, zgodnie z przewidywaniami, przegrali w Turynie aż 0:7, choć w rewanżu pokazali wolę walki, ulegając uznanym gościom zaledwie 2:3. Tym razem szanse gdańskiego zespołu są zdecydowanie bardziej wyrównane.
Udział w rozgrywkach Ligii Europejskiej to nie tylko splendor i możliwość konfrontacji z uznanymi zespołami w Europie. Już za samą grę w drugiej fazie eliminacji Lechia Gdańsk zainkasuje 260 tysięcy euro. Każdy awans oznacza dodatkowe, coraz większe fundusze. Zyskają też kibice, którzy nie mają na co dzień możliwości śledzenia na żywo tego typu zmagań. Można przypuszczać, że podczas czwartkowego spotkania liczba widzów na gdańskim stadionie przekroczy 20 tysięcy.