Zwycięstwa nie było, jednak postawa polskiej reprezentacji w półfinale może cieszyć. Nie obyło się bez błędów, jednak biało-czerwoni pokazali, że w siatkówkę grać umieją.
Wypełniona niemalże do ostatniego miejsca trójmiejska hala od pierwszych minut wspierała swoją drużynę. To, co szwankowało w ostatnich meczach, czyli zagrywkach, tego dnia wchodziła doskonale. Asy serwisy Bartosza Kurka (piłka leciała z prędkością 118 km/h!) i precyzyjne uderzenia Michała Ruciaka, siały popłoch w szeregach rosyjskiej drużyny.
Mimo dobrej postawy, Rosjanie byli lepsi. Kończyli kontry, czego nam brakowało i równie dobrze serwowali, utrudniając odbiór. Motywacji biało-czerwonym wczoraj nie brakowało, jednak przeciwnik był poza zasięgiem.
Pozostaje ostatni, najważniejszy mecz – walka o brązowy medal Ligi Światowej 2011 rozpocznie się o 17.15. Naprzeciw siebie, po raz drugi w tych rozgrywkach, staną reprezentanci Polski i Argentyny. Rewanżowe spotkanie o historyczny wyniki to gwarancja ogromnych emocji. Natomiast w finale zagrają dwie siatkarskie potęgi, czyli Brazylia i Rosja.
Polska - Rosja 1:3 (22:25, 23:25, 25:22, 17:25)
Polska: Nowakowski, Kosok, Kurek, Jarosz, Ruciak, Żygadło, Ignaczak (l) oraz Gruszka, Woicki, Możdżonek, Kubiak.
Rosja: Chtiej, Grankin, Birjukow, Muserskij, Michałow, Wołkow, Sokołow (l) oraz Ilinich, Stepanjan