Zawodnicy Seahawks Gdynia pokonali w dniu wczorajszym w Bielawie Owls 6:26. Po trzech porażkach z liderami tabeli, zwycięstwo to odbudowało morale drużyny, przywracając jednocześnie na właściwą ściężkę marsz Jastrzębi do półfinałów tegorocznych rozgrywek I PLFA. Mecz odbył się na stadionie KS „Bielawianka” o godz 14:30.
Spotkanie od początku ułożyło się po myśli gości, którzy już w swojej pierwszej akcji ofensywnej zdobyli przyłożenie za sprawą grającego na pozycji WR (wide receiver) – Petera Plesy. Przy podwyższeniu piłkę na słupy bramki przeciwnika kopał Maciej Siemaszko, wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie 0:7. Chwilę później touchdown dla bielawian zdobył Ben Jones po 36-jardowej akcji biegowej. Owls nie wykorzystali jednak podwyższenia, a wynik nie uległ już zmianie i Jastrzębie wygrywały po pierwszej kwarcie 6:7
Druga kwarta zdominowana została całkowicie przez zespół Jastrzębi. Trzy kolejne przyłożenia oraz jednopunktowe podwyższenie wyprowadziły Seahawks na zdecydowane prowadzenie 6:26. Skuteczne ataki gdynian kończyli RB (running back) Gaweł Pilachowski po wprowadzeniu piłki w pole punktowe z odległości 1-jarda, a także po raz kolejny kandyjczyk Plesa z podania swojego rodaka, a zarazem pierwszego QB drużyny – Luke’a Zetazate. Ozdobą meczu była z kolei akcja defensora Jastrzębi – Jakuba Małeckiego, który najpierw popisał się fantastycznym przechwytem podania rozgrywającego Owls Mateusza Morasza, a następnie przebiegając 25-jardów zdobył dla zespołu czwarty touchdown. Do przerwy tablica wyników pokazywała więc 6:26 dla Seahawks.
Sowy, ani w trzeciej, ani w czwartej kwarcie nie zdołały odpowiedzieć żadnymi punktami. Niemniej z drugiej strony, utrzymując dobrą formę w obronie gospodarze nie pozwolili także i Jastrzębiom na żadną zdobycz punktową, mimo, iż bliscy dodatkowych przyłożeń byli oni co najmniej trzykrotnie. W efekcie mecz zakończył się rezultatem 6:26.
Dla Seahawks był to drugi daleki wyjazd na Dolny Śląsk w przeciągu ostatnich dwóch tygodni. Jednak tym razem w przeciwieństwie do meczu z The Crew sztab szkoleniowy miał do dyspozycji pełny skład, a w szczególności gotowa w całości do gry była nasza defensywa. Cel wyjazdu był jeden – zwycięstwo. Znając wynik spotkania z Krakowa, gdzie walczący o play-off’y Tigers wygrali z Lowlanders 32:16, zawodnicy Seahawks wiedzieli, iż aby dalej liczyć się w rywalizacji o półfinały, przedłożony cel musi zostać bezwzględnie osiągniety.
Dobre nastroje przy braku większych pomeczowych urazów będą głównymi atutami Jastrzębi w następnym domowym spotkaniu na Narodowym Stadionie Rugby w Gdyni. Ich przeciwnikiem będzie wspomniania drużyna Tygrysów, którą ekipa Macieja Cetnerowskiego podejmie już 28 maja o godz. 17:00.