Słaba skuteczność i brak odpowiedniej koncentracji zadecydowała o porażce podopiecznych Tomasa Pacesasa. Rywal szybko wypracował sobie przewagę, której gdynianie nie mogli już odrobić i przegrali 66:81.
Nikt w Gdyni nie sądził, że mecz może skończyć się inaczej niż zwycięstwem Asseco. Jednak w sporcie nic nie jest pewne. Nawet siedmiokrotny Mistrz Polski może przegrać i to dość znacznie. Wczoraj mieliśmy tego dowód. Stan rywalizacji finałowej wyrównał się. Kolejne dwa mecze odbędą się w Zgorzelcu. Miejmy nadzieję, że już bez niespodzianek.
Asseco Prokom Gdynia - PGE Turów Zgorzelec 66:81 (16:18, 8:21, 18:27, 24:15)
Asseco Prokom: Ewing 15, Witka 14, Szczotka 4, Varda 2, Eldridge 1 - Videnov 10, Szubarga 8, Woods 7, Hrycaniuk 5, Adams 0, Burrell 0.
PGE Turów: Thomas 31, Kickert 15, Wysocki 13, Tomaszek 7, Jackson 2 - Kuebler 13, Gabiński 0, Zigeranović 0, Bochno 0.