W gdańskiej Matarni, niedaleko szkoły, przez kilka miesięcy stał porzucony samochód. Pojazd był otwarty, były w nim widoczne ślady włamania. O sprawie poinformował strażników miejskich jeden z mieszkańców.
- W miniony czwartek (3 września) mundurowi patrolowali rejon Złotej Karczmy i Matarni. Około godziny 9:30 na ulicy majora Słabego do mundurowych podszedł jeden z mieszkańców, który akurat spacerował z psem. Mężczyzna powiedział, że niedaleko, za budynkiem szkoły, od około czterech miesięcy stoi brązowy mercedes. Auto jest otwarte i wygląda na porzucone – informuje młodszy inspektor Wojciech Siółkowski z gdańskiej straży miejskiej.
Strażnicy poszli we wskazane przez mieszkańca miejsce i odnaleźli samochód, o którym była mowa.
- Drzwi pojazdu były otwarte, bagażnik również. Zarówno w stacyjce, jak i na klamce drzwi pasażera widać było ślady włamania. Zgodnie z kompetencjami, strażnicy przekazali sprawę policji – dodaje Siółkowski.
Przybyły na miejsce patrol sprawdził auto w rejestrze danych. Okazało się, że pojazd figuruje w systemie jako utracony. Dalsze postępowanie prowadzi policja.
strazmiejska.gda.pl